sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 29.

i plama krwi na zeszycie. 
Natychmiast pobiegłam do łazienki.
W lusterku zobaczyłam coś strasznego. Sweter był umazany krwią, z nosa mi ciekło, twarz była już w krwi. Starałam się zatamować krwotok. Po kilku minutach krwawienie ustało, umyłam dokładnie twarz i poszłam do pokoju.
Musiałam zmienić bluzkę. Koniecznie.
W pokoju siedziała już Kate. Na mój widok się przestraszyła.
-Co Ci się stało ?! - zapytała podchodząc do mnie. 
-Krwotok. Nic takiego. 
-Jak to nic takiego ? Czemu nikogo nie wołałaś ? 
-Poco ? Potrafię sobie sama poradzić..
-Czyżby ? To czemu sweter masz brudny ? 
-Zamyśliłam się i nie zauważyłam na początku co się działo. Dopiero po jakimś czasie..
-Jedziemy do lekarza. 
-Co ? Po co ? 
-Jedziemy i koniec. Przebierz się. 
-Musimy teraz ? Dzisiaj ? 
-Tak. To może być coś poważnego. 
-Ech.. Z Tobą się nie wygra... Zupełnie jak z Will'em....
-No to się przebieraj. Poza tym coś ode mnie chciałaś.
-A tak... Fabian.. Hmm... Rozmawiał z kimś przez telefon i przez przypadek podsłuchałam, że niedługo coś dostarczy... Powiedział właściwie ''dostarczę ją''. Jak myślisz. Jest komuś winny pieniądze ? - zapytałam zakładając bluzę. 
-On musi płacić przecież czynsz. Mieszka sam, a dom jednak jest wynajmowany i nie jest mały. 
-On go wynajmuje ? Nic nie mówił. 
-No tak.. Nie jest zbyt rozmowny jeśli chodzi o jego życie prywatne. A teraz ubierz się cieplej i jedziemy. 
-Nie rozumiem po co to wszystko. Nic mi nie będzie. 

~~~~
W szpitalu pobrali mi krew, zrobili jakieś inne badania i powiedzieli, że jak będą wyniki to zadzwonią.
Pojechaliśmy stamtąd bardzo późno, bo była duża kolejka. 
Po drodze zahaczyliśmy o McDonald. 
Okazało się, że Kate również uwielbia fast food. Wzięłyśmy jedzenie na wynos, żeby paparazzi nie zrobili nam przypadkiem głupich zdjęć i pojechaliśmy do pałacu. 
W salonie zastaliśmy Mike'a, ale nie było ani jego ojca, ani mojego. 
-Lubisz fast food ? - zapytałam. 
-A kto nie lubi ? - zapytał ze śmiechem. 
Kate wzięła swoje porcje do siebie, a nas zostawiła samych. 
Włączyliśmy telewizor. Na jednym z kanałów muzycznych leciała właśnie piosenka One Direction - Best Song Ever. Uśmiechnęłam się na widok pięciu moich przyjaciół. 
-Lubisz ten zespół ? - zapytał Mike.
-Tak. Są bardzo fajni, zabawni, mili, kochani.. Mogłabym tak wymieniać zalety, wady.. Wszystko.
-Jak to jest ? 
-Ale co ? 
-No przyjaźnić się z tak sławnym zespołem i być w związku z jednym z nich ? 
-Różnie to bywa. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej.. To męczące, bo zawsze muszą kogoś z nas obsmarować czy to w prasie, internecie, telewizji. Jest ciężko. A Ty ich lubisz ?
-Lubię. Mają fajne piosenki i nie rozumiem czemu tak dużo osób ich nienawidzi. 
-A ja rozumiem. To przez czystą zazdrość. Tak jak mnie nienawidzą w szkole za to kim jestem i kim jest moja rodzina. 
-Nie możesz uczyć się w domu ? 
-Gdyby to było takie proste.. Musiałabym z tego domu nie wychodzić w ogóle, żeby się odczepili.
-Gdzie byłaś z Kate ? 
-W szpitalu na badaniach.. 
-A co się stało ? 
Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać i wszystko powiedzieć, ale jest bardzo miły, przyjacielski. Godny mojego zaufania. Opowiedziałam mu o krwi, o zawrotach i bólu głowy.
-Powinnaś wypocząć, zostać w domu na kilka dni. 
-Czemu ? Przecież nic mi nie jest. Czy muszę to powtarzać każdemu wokół ? 
-Spokojnie. Po prostu to mogą być skutki niewyspania, przemęczenia.. 
-Może i tak. Fajnie się z Tobą rozmawiało, ale niestety muszę już iść spać. Do kiedy tu zostajesz ? 
-Ojciec zostawia mnie u Was i wraca sam do Stanów. Będę mieszkał czasem u Was, a czasem na wsi u dziadka. Muszę mu pomagać przy stadninie koni. 
-To fajnie. Może się lepiej poznamy. Dobranoc. - powiedziałam z uśmiechem i opuściłam salon.

Gdy byłam u siebie nawet nie miałam ochoty brać po raz drugi prysznicu. 
Zmieniłam tylko ubranie na leginsy i rozciągniętą koszulkę, po czym położyłam się do łóżka. 
Lekcji nie dokończyłam odrabiać, bo nie było kiedy. Nie miałam nawet zamiaru jutro iść do szkoły. 
Dużo myślałam zanim zasnęłam, ale w końcu udało mi się odpłynąć....

_________________________________________________
Cześć :) !
Mam nadzieję, że wszystkim spodoba się rozdział. 
Dla mnie jest w sam raz. Rozdziały nie będą zajefajne jeśli będzie mnie olewać czyli czytać, ale nie komentować. 
Nie wiem czy Wam na prawdę nie chce się dać jednego głupiego komentarza, który mnie zmotywuje ? ; )
Proszę komentujcie więcej :) 
Jeśli byście mogli to zareklamujcie gdzieś mojego bloga, napiszcie mi o tym, a ja się odwdzięczę :) 
To tyle, liczę na więcej komentarzy ;)

Pozdrawiam - Gatkaa ;*

czwartek, 30 października 2014

Rozdział 28.

-To jest nasz dom.
-Co ? - otworzyłam szeroko oczy, a z wrażenia prawie upadłam.
Niall szybko znalazł się obok i przytrzymał mnie w talii.
-Nie podoba się ?
-Jest.. Piękny. Kiedy go kupiłeś ?
-Jakiś miesiąc temu jeśli się nie mylę. Miałem Ci go pokazać jak wrócę z trasy, ale pokazuję go teraz.
-Ale.. Wiesz, że nie mogę z Tobą zamieszkać ?
-Ja na Ciebie zaczekam.. - w jego głosie usłyszałam smutek.
-Przepraszam Cię. Ja nie planowałam takiego życia. Dobrze wiesz, że gdybym...
-Nic nie mów tylko chodź.
-Ale on jest wykończony ? Wszystko tam jest ?
-Tak. Myślałaś, że sobie nie poradzę z taką drobnostką ? - zaśmialiśmy się.
Trzymając się za ręce weszliśmy na taras, a później do domu.
Urzekła mnie prostota tego domu. Wszędzie jasne kolory.
Salon byłby cały biały. Chociaż na zewnątrz dom wygląda na mały to w środku jest bardzo dużo przestrzeni.
Kuchnia, jadalnia i salon były połączone co mi się podobało.















Na drugiej połowie parteru znajdowała się łazienka i mała biblioteka.





















Następnie Niall pokazał mi piętro. Właściwie to było poddasze. 
Na pierwszy ogień poszło małe studio nagraniowe. 
-Odbiło ci kompletnie. - powiedziałam z uśmiechem, po czym go pocałowałam.
-Jestem ciekawy co zrobisz jak zobaczysz sypialnię. - powiedział z jednoznaczną miną.
Weszliśmy najpierw do pokoju ''wypoczynkowego'' Stała tam szeroka sofa, dwa fotele, stolik i telewizor. Były jeszcze duże przesuwane drzwi za którymi znajdowała się garderoba. 















Następna była łazienka. Duża, aż za duża, ale piękna. 
















Przyszedł czas na sypialnię. Trochę stresu. Co wymyślił ? Jak mi się nie spodoba ? Mam to zachować dla siebie czy powiedzieć ? 
Gdy otworzył drzwi wszystkie myśli uciekły, a pojawiło się zaskoczenie i radość.















-To dla nas ? To.. wszystko ? Takie piękne ? 
-Tak. Specjalnie zrobione z myślą o Tobie. 
Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować. Wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę łóżka. 
Cały czas się całowaliśmy. W końcu mnie położył i się od siebie oderwaliśmy. 
-Nie spodziewałam się. - wyszeptałam mu do ucha gdy całował moją szyję.
-Widzisz. Facet też potrafi. 
-Nikt Ci nie pomagał ? 
-Nie. Sam wszystko dobierałem. 
-Zdążyłeś w miesiąc ? - zapytałam przerywając kolejny pocałunek.
-Tak. Dziwne co nie ?

~~~~~~
Niall zatrzymał samochód jedną przecznicę od pałacu.
-Do zobaczenia kochanie. - powiedział, po czym czule mnie pocałował.
-Pa.
Szybko wysiadłam z auta, zamknęłam drzwi i odeszłam machając blondynowi na pożegnanie.
Droga zajęła mi około piętnaście minut.
Chciałam jak najszybciej wejść do środka i zaszyć się w pokoju.
Przed pałacem zauważyłam Fabiana rozmawiającego przez telefon.
Ukryłam się za jakimiś drzewami i podsłuchałam kawałek rozmowy :
-Obiecuję, że dostarczę ją najszybciej jak tylko się da. Na razie.
Rozłączył się i schował telefon do kieszeni, po czym zaczął iść w stronę samochodu.
-Nie musisz nigdzie jechać. Sama przyszłam. - powiedziałam wychodząc zza drzew.
-Och ! Ile czasu tu stoisz ? - zapytał ze strachem w głosie.
-Dopiero co przyszłam. A czemu pytasz ?
-Zastanawiam się co tak wcześnie. - powiedział po chwili ciszy.
-Lekcje skończyły się pół godziny temu.
-Okey. Będziesz chciała gdzieś jechać dzisiaj ?
-Nie.
-W takim razie - jeśli pozwolisz - ja już pójdę.
-Okey. Cześć.
Wsiadł do prywatnego auta i szybko odjechał.
Wbiegłam do środka i zaczęłam szukać Kate. Biegałam od jednych drzwi do drugich.
Skręcałam w inny korytarz i przywaliłam w jakiegoś chłopaka przy czym się przewróciłam.
Pierwsza myśl - skąd on się tu wziął ?
-Przepraszam najmocniej. - powiedział pomagając mi wstać.
-Nic się nie stało. - wstałam z podłogi i podałam mu rękę ''na przywitanie'' - jestem Rose.
-Mike.
-Jak się tu znalazłeś ?
-Przyjechałem z ojcem. Do Twojego ojca.               
-A to ciekawe, bo ja nic o tym nie wiedziałam.         
-To teraz już wiesz. Zaprowadzisz mnie do jadalni ? Trochę się pogubiłem.
-Jasne. Nie widziałeś Kate ? 
-Powinna być w jadalni. 
-Okey.
Zaprowadziłam Mike'a do jadalni, a przy okazji znalazłam Kate.
Własnie podawali obiad, więc nie mogła wyjść. Ja powiedziałam, że zjadłam na mieście. Nie miałam ochoty siedzieć ze wszystkimi. 
Kate obiecała, że od razu po obiedzie przyjdzie do mnie i wtedy porozmawiamy. 
Miałam zamiar powiedzieć jej o tym co usłyszałam. Nie będzie to łatwe szczególnie dlatego, że mają do niego zaufanie i mogą pomyśleć, że specjalnie ściemniam, żeby go zwolnili. 

Gdy byłam już u siebie wzięłam gorącą kąpiel. Strasznie kręciło mi się w głowie. 
Ostatnio strasznie słabo się czuję. Mam wrażenie, że zemdleję. 
Po kąpieli dokładnie się wytarłam, okręciłam w ręcznik i przeszłam do pokoju. 
Byli u nas goście, a co za tym idzie - wrócił ojciec. 
Co prawda nie widziałam go, ale skoro przyjechali do niego.. 
Musiałam ubrać się zwyczajnie, ale ładnie. Szczególnie teraz. 
Czarna bielizna, ciemne dżinsy, biały sweter we wzory i czarne buty. <klik>
Zdecydowanie było ładnie. Usiadłam na łóżku i wyjęłam z plecaka książki.
Planowałam się trochę pouczyć i odrobić lekcje. Szczególnie, że z matematyki zadają nam dużo zadań. 
Dopiero jesteśmy w przedostatniej klasie, daliby nam trochę spokoju. 
Otworzyłam zeszyt, wyjęłam kartkę z zadaniami i zaczęłam je rozwiązywać. Matematyka nie jest jakaś trudna. Mnie nigdy nie sprawiała problemów, gorzej z innymi.
Teraz przerabiamy pierwiastki. Znowu. Co roku jest to samo, a i tak większość nie pamięta.
Zawiesiłam się nad tym zeszytem i zaczęłam rozmyślać nad moim dotychczasowym życiem.
Dopiero teraz odczuwam jak bardzo brakuje mi starej klasy. 
Mimo, że nie byliśmy idealni to i tak nasza klasa była najlepsza, zawsze byliśmy zgrani. 
Nawet to, że były w klasie głupie obozy to i tak zawsze się dogadaliśmy. 
Strasznie mi ich brakuje, chciałabym tam wrócić. 
Rozmyślania przerwał ból skroni i ......
_________________________________________
Hej, hej ;) 
I jest kolejny <3 
Mam nadzieję, że przeczytacie, skomentujecie i będziecie czekać na kolejny xx
Pozdrawiam Gatka <3 xx

sobota, 18 października 2014

Rozdział 27.

Na wstępie przepraszam, że nic nie dodawałam przez 3 czy 4 miesiące, ale nie miałam za bardzo warunków do tego. Ale o tym kiedy indziej ;)
____________________________________________________________
Na dole zastałam Fabiana rozmawiającego z Will'em.
Na mój widok ucichli, a od Fabiana usłyszałam tylko głupie ''Zaczekam w samochodzie''. 
Wyszedł, nawet na mnie nie spojrzał. Will za to mierzył mnie wzrokiem przez cały czas.
-No co ?! - odezwałam się w końcu.
-Nie nic.. Idź na śniadanie... - powiedział z poważną miną.
Grr... Musi się tak zachowywać ? 
Poszłam do jadalni gdzie na stole było przygotowane już śniadanie. Zjadłam pospiesznie jajecznicę, wypiłam szklankę soku i wyszłam. 
Fabian czekał oparty o samochód. Gdy mnie zobaczył otworzył drzwi, poczekał aż wsiądę i je zamknął. 
Nawet nic nie powiedział.. Wsiadł na miejsce kierowcy i odjechaliśmy. 

W szkole każdy na mnie dziwnie patrzył. To było jeszcze gorsze niż milczenie Fabiana. 
Po każdej lekcji ukrywałam się w damskiej toalecie. Na czwartą lekcję nie poszłam. 
Gdy wszyscy weszli do klas i na korytarzu było całkiem cicho wyszłam powoli z toalety i pobiegłam do wyjścia. 
Moje kroki odbijały się głośno i rozchodziły po całym korytarzu.
Gdy wreszcie uwolniłam się z tego cholernego budynku, pobiegłam do parku. 
Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam płakać. 
Mam dość tego wszystkiego. 
Niall niedługo zaczyna trasę, a ja co ? Nie mogę się nawet z nim zobaczyć. 
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i napisałam do Niall'a : 
-``Przyjedziesz po mnie ?`` 
Od razu dostałam odpowiedź : 
-``Gdzie jesteś ? ``
-``Przy parku obok szkoły. Czekam..``
-``Zaraz będę``
Schowałam telefon do kieszeni i położyłam głowę na oparciu ławki. 
Po chwili przyszedł sms : 
``Wyjdź do głównej ulicy. Nie chcę, aby nam zrobili zdjęcia.``
Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do drogi. 
Zajęło mi to kilka minut, bo byłam na samym końcu parku. 
Czekałam na niego przy ogrodzeniu szkolnym. 
Gdy podjechał czarny samochód natychmiast do niego wsiadłam. 
-Cześć kochanie. - powiedział blondyn, po czym mnie pocałował.
-Dziękuję.. Nie przeszkodziłam Ci w niczym ? 
-Nie.. Właśnie skończyliśmy naradę. - w jego oczach widziałam smutek.
-Coś się stało ? - pytam z troską w głosie.
-Przełożyli nam wyjazd. Mieliśmy jechać za dwa tygodnie, a jedziemy za tydzień. We wtorek. 
-Co ? Czemu ? 
-Wmawiają nam, że mamy jakieś wywiady jeszcze i to każdy osobno, innego dnia.. Ech. 
Spuściłam głowę. Niall zdjął jedną rękę z kierownicy i złapał moją dłoń. 
Spojrzałam w jego oczy. Wiedziałam, że nie mówi mi wszystkiego. 
-Przepraszam, nie martw się. 
-Nic się nie stało.. - sama siebie okłamuję. Przecież ten związek nie wytrzyma tak długiej rozłąki. 
-Wynagrodzę Ci to. Pokażę Ci coś. 

Po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy na obrzeża Londynu. Niall zatrzymał się przed małym domem z ogrodem. 
-Co to ? - zapytałam.
-To jest....

_______________________________________
Wróciłam :) 
Mam nadzieję, że będziecie czytać, komentować, ogólnie się udzielać :) 
Jeśli rozdział się podoba (lub nie) to skomentujcie, żebym wiedziała, że w ogóle ktoś czyta ;*
3 komentarze = NASTĘPNY ROZDZIAŁ ;) 
Pozdrawiam - Gatka ;* 

sobota, 31 maja 2014

Rozdział 26.

-Jedź do pałacu.. - powiedziałam cicho.
-Nie.
-Czemu ? Gdzie jesteśmy ?
-To mój dom. Chodź.. chcę pogadać.
-No, ale...
Fabian spojrzał na mnie oczami kota ze shreka, więc nie mogłam odmówić.
Wysiedliśmy z samochodu i za bardzo nie zmokliśmy, bo Fabian postawił samochód prawie pod samymi drzwiami.
Dom był bardzo mały.
Miał tylko jedno piętro. Na parterze był salon połączony z jadalnią i kuchnią oraz jedna łazienka.
Fabian kazał usiąść mi w salonie i zaczekać, a sam poszedł na górę.
Postanowiłam się trochę rozejrzeć. Zaraz obok łazienki były jakieś drzwi. Zastanawiało mnie co tam jest, więc nacisnęłam klamkę.
Drzwi się otworzyły, a ja ujrzałam duży jasny pokój. Zapaliłam światło i podeszłam do komody, na której stały ramki ze zdjęciami. Na jednym był Fabian chyba z rodzicami i siostrą (?). Na następnym był już tylko on i ta młodsza dziewczyna. Była również trzecia ramka, jednak leżała odwrócona. Wzięłam ją do ręki i przyjrzałam się zdjęciu.
Była tam młoda para w kościele. To zdjęcie było chyba ze ślubu jego rodziców, a to ich pokój.
Na środku pokoju stało wielkie łóżko, a po obydwu stronach były szafki nocne.
Oprócz tego była jeszcze wielka szafa, w której zapewne były ubrania.
Po chwili usłyszałam kroki na schodach, więc zgasiłam światło i pospiesznie wyszłam z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
Wróciłam do salonu gdzie chwilę później pojawił się Fabian.
-Mieszkasz tu sam ? - zapytałam.
-Niestety tak..
-Nie masz rodziny ?
-Tutaj są ubrania dla Ciebie. Chodź na górę to przebierzesz się w łazience.
-Okey.
Wiedziałam, że Fabian chciał jak najszybciej zmienić temat.
Weszliśmy na górę gdzie były dwa pokoje. Zapewne przy każdym była łazienka.
Fabian wprowadził mnie do swojego pokoju, a zaraz potem do łazienki. Zostawił mnie samą.
Pospiesznie zdjęłam mokre ubrania i założyłam to co przyniósł mi Fabian. Były to szare ciepłe dresy i luźna koszulka, a do tego również ciepła bluza. Ubrana wyszłam do pokoju.
-Ubrania mogą być trochę za duże, ale jesteś chudsza od mojej siostry, więc wiesz...
-Czyli to są ubrania Twojej siostry ? A gdzie ona jest. Nie będzie zła, że mi je pożyczasz ?
-Nie wiem. Nie rozmawiałem z nią od roku..
-Ale czemu ? Wyjechała ? Pokłóciliście się ?
-Nie żyje...
Fabian nie wytrzymał, upadł na łóżko i zaczął płakać.
Nie wiedziałam co mam w tej sytuacji zrobić. Po kilku minutach usiadłam obok i mocno go przytuliłam.
-Nie płacz.. Ja również straciłam kogoś bliskiego.. Wiem, że jest ciężko..
-Dobra. Musimy już jechać..
Otarł łzy z policzków i wstał z łóżka.
Postąpiłam tak samo jak on. Wzięłam swoje rzeczy i zeszliśmy na dół.
Później jak najszybciej do samochodu.
Ulice o tej porze były prawie puste. Jechaliśmy około pół godziny.
Później szybko wbiegłam do pałacu. Fabian chyba odjechał. Tego nie wiem.
Chciałam teraz zostać sama, więc od razu pobiegłam na górę do pokoju.
Dzisiejszy dzień minął bardzo szybko, bo była już 7 wieczorem.
Na początek wzięłam szybki prysznic, założyłam bieliznę, piżamę i przejrzałam książki. Nie miałam nic do odrabiania ani nauki, więc odpuściłam sobie przypominanie ostatnich tematów i położyłam się do łóżka.
Chciałam jeszcze poczytać, ale gdy wzięłam do ręki książkę zachciało mi się spać.
Odłożyłam ją na szafkę nocną, okryłam się szczelnie kołdrą i starałam się zasnąć.
Gdy tylko zamknęłam oczy pojawił się mój wujek..
Wiedziałam, że nie zniosę widoku jego w trumnie, więc musiałam myśleć o czymś innym. długo nie mogłam zasnąć, a gdy wreszcie mi się udało była piąta nad ranem..

Obudził mnie budzik. Jak zawsze leciała ta sama irytująca melodia. Uznałam, że ustawie ją, żeby szybciej wstać.
Dzisiaj to nie podziałało, bo gdy wyłączyłam budzik leżałam jeszcze pół godziny.
Nikt nie pomyślał, że mogę zaspać i nikt nie przyszedł mnie budzić.
Wstałam szybko z łóżka, po czym zajrzałam do mojej szafy.
Zastanawianie się nad tym w co się ubrać zajęło mi trochę czasu, ale w końcu wykombinowałam sobie strój.
Nałożyłam ciemne dżinsy, czarny sweterek do tego czarna skórzana kurtka, martensy w kwiatki i torebka we wzory. <klik>
Ubrana zeszłam na dół gdzie zastałam....

_________________________________
Cześć. znów nie jestem zadowolona z rozdziału.
Poprzedniego nikt nie skomentował i jest mi przykro.
Już postanowiłam, że zawieszam bloga.
Przepraszam, ale ja tak nie potrafię.
Jeśli pod tym rozdziałem nie będzie przynajmniej pięć komentarzy to już nie będę nic dodawać. :(
A uwierzcie, że nie chcę tego robić.
Paa xx <3

poniedziałek, 26 maja 2014

Rozdział 25.

Spojrzałam na gazety. Wszędzie były zdjęcia moje i Niall'a jak byliśmy w parku.
-Will uspokój się. Dziewczyny do niej przyjdą i nic na to nie poradzisz. - powiedziała spokojnie Kate.
-Nie pozwalam na to ! Miała siedzieć tutaj i nie pokazywać się z tym...
-No z kim ?! Przeszkadza Ci to, że go kocham ?! - zaczęłam krzyczeć.
-Mam to gdzieś ! Nie możesz się z nim spotykać !
-Nie będziesz mi mówił co mogę, a czego nie. Na pewno nie będziesz rządził tym z kim się spotykam, a jeśli Ci to nie pasuje to ja wracam do starej rodziny. Myślisz, że chciałam tu przyjechać ?! Nie chcę być jakąś zasraną księżniczką, która nie może nigdzie wychodzić, bo paparazzi za nią łażą.
-Nigdzie nie wyjdziesz oprócz szkoły, a ja zadzwonię do wydawców tych gazet i wszystkie Twoje zdjęcia mają z nich zniknąć. Jeśli te dziewczyny do Ciebie przyjdą to okey, ale nie chcę tu widzieć tego piosenkarza ! Koniec kropka ! - Will krzyknął i wyszedł z kuchni zabierając po drodze gazety.
Zakryłam twarz dłońmi i zaczęłam płakać. Kate podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła.
Teraz moje łzy moczyły jej podkoszulkę.
-Przepraszam.. Czy dokończysz to sama ? - zapytałam.
-Jasne. Idź na górę i trochę się uspokój. Jak dziewczyny przyjdą to je do Ciebie podeślę.
-Dziękuję. - powiedziałam wychodząc z kuchni.
Gdy znalazłam się w pokoju nie wiedziałam od czego mam zacząć.
Dłuższą chwilę jeszcze płakałam, po czym udałam się do łazienki, by umyć twarz.
Oczy miałam całe czerwone, a poliki mokre od łez.
Odkręciłam wodę przy umywalce i delikatnie oblałam twarz wodą, po czym wytarłam ją ręcznikiem.
Spojrzałam w lustro i była lekka poprawa.
Wyszłam z łazienki i w sypialni zastałam Emm i Ice.
-Heej. - powiedziałam.
Dziewczyny podeszły do mnie i mocno mnie przytuliły.
-Co u Was słychać ? - zapytałam.
-Wszystko dobrze, ale cała klasa tęskni za Tobą. No prawie cała.
-Serio ? No nie wiem.. Może tylko tak mówią...
-Daj spokój. Każdy Cię przecież lubił.. Tylko, że tego nie okazywali. A jak u Ciebie ?
-Szkoda gadać.. Ojciec i Will zabraniają mi gdziekolwiek wychodzić i spotykać się z Niallem.
-Kurde.. Nie mogą ! Przecież jesteś dorosła... - powiedziała Emm.
-Ale ''jestem księżniczką''. Grrr.. Mam ochotę stąd uciec..
-No nie wierzę.. A co do ma do Nialla ?
-Nie wiem.. Załamka...
Po chwili ktoś zapukał do drzwi i weszła Kate.
-Chciałam Was zawiadomić, że wypożyczyłam dla Was sporo fajnych filmów i jeśli chcecie to może pójdziecie do pomieszczenia z takim mini kinem ? Zaniosłam Wam tam przekąski. - powiedziała cały czas się uśmiechając.
-Jasne. Dzięki. - odpowiedziałyśmy równocześnie.
Kate zaprowadziła nas do pomieszczenia gdzie było to kino.
Mieszkam tu krótko i nie wiedziałam, że mamy coś takiego.
Było to pomieszczenie z wielkim ekranem, wygodną kanapą i stolikiem.
Przekąski były ustawione na stoliku, a obok leżały kasety z filmami. Wróciłam się do pokoju po nasze telefony i mojego laptopa. Gdy ponownie weszłam do 'kina' dziewczyny już się rozgościły i włączały właśnie film.
-Co oglądamy ? - zapytałam ?
-A jak myślisz ? Nasz ulubiony film 'Ostatnia piosenka'. - powiedziała Ice.
-Okk. Ale później horror. - powiedziałam, po czym usiadłam obok nich.
Dziewczyny wzięły ode mnie telefony i schowały je do kieszeni. Ja tego nie zrobiłam, ponieważ musiałam odczytać sms'a. Napisał do mnie Niall :
''Cześć. Chciałem Cię przeprosić jeśli miałaś przeze mnie jakieś nieprzyjemności i przez te zdjęcia.. Po prostu paparazzi nas ciągle śledzą. Przepraszam :( ''
Odpisałam szybko ''Nic się nie stało. xx'' i zaczęłam oglądać film.
Pisałam z Niallem jeszcze kilka minut, później życzyłam mu dobrej nocy i wyłączyłam telefon.


Poszłyśmy spać dopiero po czwartej nad ranem. Spałyśmy u mnie w pokoju na jednym łóżku. Było tak duże, że się zmieściłyśmy we trzy.
Kate obudziła nas o 10:38 wołając nas na śniadanie.
Dziewczyny się ubrały.
Alice nałożyła czarne rurki, vansy tego samego koloru i białą podkoszulkę z nadrukiem, a do tego czarną marynarkę. Zrobiła sobie lekki makijaż, a włosy spięła w wysokiego kucyka. Emily ubrała się w czerwoną sukienkę, czarne baletki i czarną marynarkę, a włosy zostawiła rozpuszczone. Ze mną było gorzej, bo totalnie nie wiedziałam co założyć. Dziewczyny mi pomogły i w końcu założyłam koszulę z krótkim rękawem oczywiście czarną, a do tego spódniczkę w kwiaty i trampki. Do tego czarny sweter. Zrobiłam sobie kłosa i lekki makijaż, a później zmusiłyśmy Emily, żeby również się trochę pomalowała.
Dzisiaj miałyśmy zamiar iść na spacer. Chciałam wstąpić na cmentarz do wujka.
Dawno tam nie byłam, a już dorosłam do tego, żeby go tam odwiedzić.
Zeszłyśmy do jadalni na śniadanie. Will'a nie było i siedziała z nami tylko Kate z małym.
Było mi trochę przykro, że Will tak mnie traktuje.
Na śniadanie zjadłyśmy naleśniki z nutellą. Do picia był sok pomarańczowy lub woda.
Gdy się najadłyśmy postanowiłyśmy wyjść na miasto. Spytałam Kate czy mogę, bo nie chciałam denerwować Will'a.

Gdy byłyśmy już poza pałacem udałyśmy się najpierw do parku na lody.
Później zdecydowałyśmy się pójść do parku rozrywki.
Tyle było karuzel i kolejek, więc nie wiedziałyśmy co wybrać.
Jako, że Emm bała się najmniej z nas zabrała nas na największą kolejkę.
Kupiłyśmy bilety i czekałyśmy na naszą kolej.
Gdy w końcu znalazłyśmy się w wagoniku i byłyśmy bezpieczne zaczęłam się bać.
Myślałam o tym jak kiedyś poszłam na London Eye, a to cholerstwo się zepsuło i siedziałam na samej górze przez dwie godziny aż straż raczyła mnie stamtąd ściągnąć. To był horror.
W dodatku byłam wtedy sama.
Kolejka ruszyła, a mi śniadanie stanęło w gardle. Wszystko się we mnie przewracało.
Kolejka jeździła bardzo szybko. Gdy się uspokoiłam zaczęłam wrzeszczeć razem z dziewczynami.
Była ostra jazda, a później dostałyśmy jeszcze z tego zdjęcia.
Powędrowałyśmy do domu Ice, ponieważ nie było jej rodziców.
Zrobiłyśmy sobie spaghetti na obiad. Co prawda makaron się rozgotował, ale był zjadliwy.
Po naszym pysznym obiedzie postanowiłyśmy wejść na tt.
W końcu wyszło na to, że każda siedziała w jakimś kącie z telefonem pod nosem.
Nocka była fajna, wspólne śniadanie i łażenie po Londynie również mi się podobało.
A teraz siedzimy i dziewczyny nawet słowa nie powiedzą. Panowała niezręczna cisza.
Dziewczyny czasem na mnie spoglądały, ale gdy ja spojrzałam na nie to uciekały wzrokiem.
Było mi smutno. Spuszczały głowy jakby chciały się mi ukłonić.
Miałam tego dość, więc pod pretekstem wyjścia do łazienki mogłam się od nich uwolnić.
W łazience wybrałam numer Fabiana i do niego zadzwoniłam.
-Słucham ? - usłyszałam jego zdyszany głos.
-Nie przeszkadzam ? - zapytałam ze łzami w oczach.
-Trochę przeszkadzasz. Coś się stało ?
-Nie.. Zapomnij, że dzwoniłam. Wrócę do domu na pieszo.
-Ale jest ulewa. Gdzie jesteś ? Zaraz będę. - powiedział zatroskanym głosem.
-Okk. Adres wyślę Ci sms'em. Pa. - powiedziałam i się rozłączyłam.
Wyszłam z łazienki i poinformowałam dziewczyny, że za chwilę ktoś po mnie przyjedzie.
Emm miała zostać na noc, więc pożegnałam się z nimi i wyszłam przed budynek.
Wcześniej wysłałam sms'a Fabianowi i bardzo szybko przyjechał, bo minęło zaledwie 10 minut.
Powiedziałam dziewczynom, że ze względu na brzydką pogodę mają zostać w domu, a ja wyjdę sama.
Teraz szybko pobiegłam do auta. Padało strasznie, więc gdy wsiadłam byłam już cała mokra.
Fabian zaczął szybko jechać i zatrzymał się dopiero przy jakiejś spokojnej uliczce przed małym domkiem.
Spojrzał na mnie w lusterku i zaczęłam się bać. Chciał pogadać...
__________________________________
Cześć i czołem ! xx
Przepraszam, że nie pisałam tak długo, ale nie mogłam, ponieważ mam dużo lekcji.
Muszę się poprawić z BIO, bo mam to głupie zagrożenie ; /
Ale to nieważne. Napiszę kolejny rozdział może w sobotę, bo wtedy mam najwięcej czasu. ;)
W następny weekend mnie nie będzie, bo mam kolejny biwak, więc postaram się dodać dwa - trzy rozdziały w ten weekend. ;)
Mam nadzieję, że rozdział się podoba i, że będzie duuużo komentarzy :)

niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 24.

Gdy następnego dnia się obudziłam Niall'a nie było już obok mnie. 
Pomyślałam, że poszedł do łazienki, bo nie było żadnej karteczki. I się nie myliłam. Minęło może z pięć minut i Niall wszedł do pokoju. 
-Cześć kochanie. Jak się spało ? - zapytał. 
-A bardzo dobrze, a Tobie ? 
-Też. Niestety musimy się za chwilę pożegnać, bo mam próbę z chłopakami.. 
-O nie.. Znowu ? Przecież mieli dać Wam spokój przez kilka dni.. 
-No tak, ale znów coś sobie ubzdurali.. Zobaczymy się jeszcze ? 
-O ile mój ojciec nie wróci wcześniej to tak. - powiedziałam mocno go przytulając. 
Dopiero teraz gdy wstałam z łóżka zdałam sobie sprawę, że jestem naga. 
-Ubierz się lepiej. Jest bardzo zimno, a co będzie jak się przeziębisz ?
-Daj spokój.. Nie przeziębię się. 
Niall namiętnie mnie pocałował, a gdy już skończył puścił mnie i podszedł do mojej 'szafy', która znajdowała się tak jakby w ścianie. Otworzył drzwi i wszedł tam aż go zatkało.
-Wow ! Masz tyle ubrań, a chodzisz w dżinsach ? 
-Teraz ty ? - zaśmiałam się. 
-No co ? Ubierz się dzisiaj w sukienkę. Błagam. Pójdziemy jeszcze na spacer. Jest dopiero siódma. 
-A paparazzi ? Nie mam ochoty być na pierwszych stronach gazet.. Wtedy ojciec się dowie.. - zrobiłam skwaszoną minę.
-Ech.. Czy ty w ogóle masz zamiar kiedyś wyjść na zewnątrz ? 
-Tak. 
Niall spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem tak, że nogi miałam jak z waty. 
-No dobrze. - powiedziała, po czym wyjrzałam przez okno. Pogoda była bardzo ładna i było ciepło.
Otworzyłam szafę i po chwili namysłu wyciągnęłam z niej czerwoną bieliznę i sukienkę tego samego koloru, po czym poszłam z tym do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, dokładnie się wytarłam i założyłam na siebie bieliznę, a później sukienkę. Weszłam do pokoju gdzie Niall zasunął mi suwak przy sukience i po chwili wyjęłam z szafki buty takiego koloru jak sukienka, czarną marynarkę i czarną torebkę. <klik>
Włosy dokładnie rozczesałam i zrobiłam warkocza spadającego na lewe ramię. Usta pomalowałam krwistoczerwoną szminką, do rzęs użyłam maskary, a do zrobienia jaskółki kredki. Po chwili byłam gotowa. Do torebki schowałam portfel telefon i chusteczki, założyłam marynarkę i strasznie wysokie buty. 
-I jak ? - zapytałam Niall'a, który patrzył się na mnie z podziwem. 
-No... Ślicznie.. Zajebiście ! - wykrzyknął Niall, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.
-No to idziemy na ten spacer. - powiedziałam łapiąc Niall'a za rękę i ciągnąc go w stronę drzwi. 
Gdy znaleźliśmy się na ulicy nie zauważyłam ani jednej osoby z aparatem. 
Zaczęłam powoli oddychać i się relaksować.
Doszliśmy do parku i tylko po drodze spotkaliśmy kilka fanek Niall'a. Poza tym kupiliśmy sobie watę cukrową, a później gofry. Dobrze się bawiliśmy dopóki do Niall'a nie zadzwonił Zayn, żeby na niego nakrzyczeć, że nie pojawił się jeszcze na próbie, a mają dużo do omówienia. 
Niall na przeprosiny chciał mi kupić kwiaty, ale zaprzeczyłam takim głupstwom. Odprowadził mnie pod pałac, przytulił, pocałował i odjechał... 

Przygotowania do wieczornego spotkania z dziewczynami zaczęłam od zakupów. Pojechałam sama, w dresie, metrem. Nie chciałam, żeby to Fabian mnie zawoził, bo już nie mogę znieść jego gadki o księżniczce. 
Em i Ice miały być u mnie dopiero po piątej, więc miałam sporo czasu. 
Gdy wróciłam ze sklepu wzięłam się za przygotowywanie przekąsek. Zajęło mi to dość sporo czasu, bo nie chciałam, żeby ktokolwiek mi pomagał. Około czwartej przyszła do kuchni Kate.
-Idź się ogarnąć na górę, a ja dokończę za Ciebie. - powiedziała słodko się uśmiechając.
Rzuciłam do niej szybkie 'dzięki' dałam buziaka w policzek i poszłam, a raczej pobiegłam do pokoju na górę. Wzięłam piętnastominutowy prysznic, żeby później mieć z głowy, po czym zaczęłam się głowić w co się ubrać. To miało być typowe piżama party, więc postanowiłam założyć coś co wyglądało na piżamę. Wybrałam zwykłe szare leginsy ze wzorkiem, białą podkoszulkę i ciepłe kapcie. <klik>
Włosy zostawiłam rozpuszczone i gotowa zeszłam na dół. Kate właśnie miała robić popcorn.
-Dzięki jeszcze raz za pomoc. 
-Nie ma za co. Kiedy przyjdą dziewczyny ? 
-żadne dziewczyny nie przyjdą ! Masz to odwołać ! Nie po tym ! - do kuchni wszedł nieoczekiwanie Will i rzucił na stół gazetę. 

_______________________________________
Czeeść :)
Przepraszam bardzo, że nic nie dodałam, ale byłam bardzo zajęta.
Poza tym mam trzy zagrożenia i jeśli się nie poprawię to nie zdam do następnej klasy ;cc
Kurczę żałuję, że się nie uczyłam ;c
Dobra to jest z resztą nie ważne.. Przejdźmy do rzeczy milszych :)
Postaram się częściej dodawać chociaż nie wiem czy mi to wyjdzie, ale mam nadzieję, że tak. 
Jeśli podoba Wam się rozdział to skomentujcie, błagam :) Chociaż jeden jedyny raz niech będzie więcej niż dwa komentarze ;x
Jestem trochę niezadowolona z tego rozdział, ale Wam może się spodobać. Nie wiem :) 
To na tyle :) Czeeść <3

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 23.

... i spotkałam Fabiana.
Wpadłam na niego i przypadkiem uderzyłam go łokciem w brzuch.
-Przepraszam ! - powiedziałam. 
-Nie. To ja bardzo przepraszam, księżniczko.
Już miałam na niego krzyknąć, żeby tak do mnie nie mówił, ale uświadomiłam sobie, że może rozpętać się kłótnia i wszyscy zlecą się do kuchni, a później wszystko będę musiała tłumaczyć Niall'owi.
Tacę ze szklankami i talerzem zostawiłam na blacie kuchennym i bez słowa wyszłam z kuchni. 
Nie mogłam jednak odejść do pokoju. Ciekawiło mnie co Fabian tutaj robi.
Przyglądałam mu się chwilę, ale robił sobie tylko kanapki, więc po cichu weszłam na górę. 
Z mojego pokoju dochodziło ciche brzdąkanie gitary. 
Otworzyłam powoli drzwi i ujrzałam Niall'a. Siedział na łóżku zafascynowany moją gitarą. 
Grał chyba jedną z piosenek swojego zespołu. Ja jednak jej nie znałam, bo nie interesowałam się zbytnio muzyką od czasu gdy wujek umarł. 
Weszłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
-Masz taki świetny głos. - powiedziałam siadając obok niego na łóżku.
-Czemu masz gitarę, a ja o tym nie wiem ? 
-Nie gram na niej. Możesz sobie ją wziąć. 
-Czemu ? Na pewno masz piękny głos, który świetnie współgra z gitarą. 
-Nie umiem śpiewać i dawno nie grałam. Od jakiś dwóch lat. 
-To na co czekasz  ?
-Nie mam żadnych chwytów. Wszystko powyrzucałam. 
-Podaj laptopa to coś Ci znajdę.
Zgarnęłam laptopa z biurka, po drodze zamykając drzwi na klucz.
Usiadłam obok Niall'a i wzięłam gitarę. Zaczęłam przypominać sobie wszystkie chwyty.
Niall włączył przeglądarkę i po chwili włączył ich piosenkę pt 'Little Things'
Po przesłuchaniu zorientowałam się, że właśnie to grał.
-Podoba się ? - zapytał.
-Bardzo. Ale nie wiem czy uda mi się to zagrać.
-Nie martw się. Za chwilkę znajdę Ci chwyty i spróbujesz.
Po upływie pięciu minut Niall pokazał mi chwyty i zmusił mnie, żebym zgrała.
(Takie info do autorki.. Muszę wykorzystać czyjeś wykonanie tej piosenki. Wybrałam już sobie dziewczynę. Więc jak Rose będzie śpiewała coś to zawsze tej samej dziewczyny covery będę brała :] )
Wpatrzyłam się w laptopa i po chwili miałam wszystko opanowane, więc zaczęłam grać. <klik>
Szło mi dość dobrze. Niall wziął swój telefon i zaczął mnie nagrywać.
Nie tylko grałam, ale również śpiewałam. Nie robiłam tego od dawna.

-Coś ty gadała, że nie umiesz ? Ty się chyba nie słyszysz. śpiewasz tak pięknie. Kurde muszę Ci chyba załatwić kontrakt. Simon się na pewno zgodzi ! - krzyczał rozentuzjazmowany Niall.
-Nie.. Niall uspokój się. Ja nie chcę robić kariery. Podoba mi się moje życie.
-Naprawdę ? Jakie masz plany na przyszły tydzień ?
-Nie wiem. Zależy kiedy wróci ojciec. Ale w weekend jadę do szpitala. Wiesz muszę być taka 'miła' dla wszystkich chorych dzieci... Nie chcę.
-Nie lubisz dzieci ?
-Nie o to chodzi..
Położyłam gitarę i wszystkie inne zbędne rzeczy na podłodze, po czym oparłam głowę o ramię Nialla.
Objął mnie delikatnie ramieniem i zapytał :
-No to o co chodzi ?
-Bo ja się boję. Mogę przecież coś zepsuć. Jak zawsze z resztą. Nie chcę tam jeździć. Mam udawać kogoś kim wcale nie jestem. Nigdy nie chciałam być księżniczką. Nawet jak byłam mała przebierałam się za piłkarza. To nie fair, że akurat na mnie trafiło.
-Ale przecież możesz mieć wszystko czego zapragniesz..
-Ale ja chcę tylko Ciebie.
-Przecież już mnie masz. Mam się oświadczyć, żebyś wiedziała, że nie ucieknę ? - zaśmiał się.
-Nie, Niall... Nie żartuj sobie. Po prostu mamy tak mało czasu dla siebie.
-Ale to chyba nie powód, żeby się martwić ? Owszem nie widzieliśmy się strasznie długo, ale chyba Twój ojciec w końcu pozwoli nam się spotykać regularnie ?
Wzruszyłam tylko ramionami i położyłam się na łóżku, a Niall obok mnie. Położyłam głowę na jego torsie, a on mnie przytulił i pocałował w czoło.
-Nie martw się, kochanie.

Leżeliśmy w ciszy przez dłuższą chwilę. Dzisiaj był wyjątkowy dzień. Niall pomaga mi się podnieść z tego dołka trwającego już ponad dwa lata. Mogę mu dziękować za to, że nie zadaje pytań. Po prostu mnie motywuje, przytula, całuje - kiedy jest to potrzebne. Nie jest nachalny.
-Pamiętasz jak ostatni raz u Ciebie byłam ? Wtedy nam przerwano. Może to dokończymy ? - zapytałam szeptem.
-Chcesz ? Na pewno ? - rozpromienił się.
-Tak.
-Nie boisz się ?
-Przecież już to robiliśmy. Poza tym czego mam się bać ? Że zajdę w ciąże ? Raczej nie.
Niall pochylił się nade mną i zaczął delikatnie muskać moją szyję - centymetr po centymetrze....

________________________________
Cześć. :)
Postanowiłam jeszcze pisać. Co prawda pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden komentarz w dodatku anonimowy, ale i tak mnie ucieszył :)
A ja mam dziś wenę, wiec czemu miałabym nie napisać ?
Jutro mnie nie będzie, więc i tak bym nic nie napisała.
Jestem zadowolona z rozdziału, szczególnie z końcówki.
Nie wiem jak wy :)
Jeśli się podoba to skomentuj :)
To tylko tyle. Muszę uciekać <3
Paa x.x