czwartek, 30 października 2014

Rozdział 28.

-To jest nasz dom.
-Co ? - otworzyłam szeroko oczy, a z wrażenia prawie upadłam.
Niall szybko znalazł się obok i przytrzymał mnie w talii.
-Nie podoba się ?
-Jest.. Piękny. Kiedy go kupiłeś ?
-Jakiś miesiąc temu jeśli się nie mylę. Miałem Ci go pokazać jak wrócę z trasy, ale pokazuję go teraz.
-Ale.. Wiesz, że nie mogę z Tobą zamieszkać ?
-Ja na Ciebie zaczekam.. - w jego głosie usłyszałam smutek.
-Przepraszam Cię. Ja nie planowałam takiego życia. Dobrze wiesz, że gdybym...
-Nic nie mów tylko chodź.
-Ale on jest wykończony ? Wszystko tam jest ?
-Tak. Myślałaś, że sobie nie poradzę z taką drobnostką ? - zaśmialiśmy się.
Trzymając się za ręce weszliśmy na taras, a później do domu.
Urzekła mnie prostota tego domu. Wszędzie jasne kolory.
Salon byłby cały biały. Chociaż na zewnątrz dom wygląda na mały to w środku jest bardzo dużo przestrzeni.
Kuchnia, jadalnia i salon były połączone co mi się podobało.















Na drugiej połowie parteru znajdowała się łazienka i mała biblioteka.





















Następnie Niall pokazał mi piętro. Właściwie to było poddasze. 
Na pierwszy ogień poszło małe studio nagraniowe. 
-Odbiło ci kompletnie. - powiedziałam z uśmiechem, po czym go pocałowałam.
-Jestem ciekawy co zrobisz jak zobaczysz sypialnię. - powiedział z jednoznaczną miną.
Weszliśmy najpierw do pokoju ''wypoczynkowego'' Stała tam szeroka sofa, dwa fotele, stolik i telewizor. Były jeszcze duże przesuwane drzwi za którymi znajdowała się garderoba. 















Następna była łazienka. Duża, aż za duża, ale piękna. 
















Przyszedł czas na sypialnię. Trochę stresu. Co wymyślił ? Jak mi się nie spodoba ? Mam to zachować dla siebie czy powiedzieć ? 
Gdy otworzył drzwi wszystkie myśli uciekły, a pojawiło się zaskoczenie i radość.















-To dla nas ? To.. wszystko ? Takie piękne ? 
-Tak. Specjalnie zrobione z myślą o Tobie. 
Rzuciłam mu się na szyję i zaczęłam całować. Wziął mnie na ręce i zaczął iść w stronę łóżka. 
Cały czas się całowaliśmy. W końcu mnie położył i się od siebie oderwaliśmy. 
-Nie spodziewałam się. - wyszeptałam mu do ucha gdy całował moją szyję.
-Widzisz. Facet też potrafi. 
-Nikt Ci nie pomagał ? 
-Nie. Sam wszystko dobierałem. 
-Zdążyłeś w miesiąc ? - zapytałam przerywając kolejny pocałunek.
-Tak. Dziwne co nie ?

~~~~~~
Niall zatrzymał samochód jedną przecznicę od pałacu.
-Do zobaczenia kochanie. - powiedział, po czym czule mnie pocałował.
-Pa.
Szybko wysiadłam z auta, zamknęłam drzwi i odeszłam machając blondynowi na pożegnanie.
Droga zajęła mi około piętnaście minut.
Chciałam jak najszybciej wejść do środka i zaszyć się w pokoju.
Przed pałacem zauważyłam Fabiana rozmawiającego przez telefon.
Ukryłam się za jakimiś drzewami i podsłuchałam kawałek rozmowy :
-Obiecuję, że dostarczę ją najszybciej jak tylko się da. Na razie.
Rozłączył się i schował telefon do kieszeni, po czym zaczął iść w stronę samochodu.
-Nie musisz nigdzie jechać. Sama przyszłam. - powiedziałam wychodząc zza drzew.
-Och ! Ile czasu tu stoisz ? - zapytał ze strachem w głosie.
-Dopiero co przyszłam. A czemu pytasz ?
-Zastanawiam się co tak wcześnie. - powiedział po chwili ciszy.
-Lekcje skończyły się pół godziny temu.
-Okey. Będziesz chciała gdzieś jechać dzisiaj ?
-Nie.
-W takim razie - jeśli pozwolisz - ja już pójdę.
-Okey. Cześć.
Wsiadł do prywatnego auta i szybko odjechał.
Wbiegłam do środka i zaczęłam szukać Kate. Biegałam od jednych drzwi do drugich.
Skręcałam w inny korytarz i przywaliłam w jakiegoś chłopaka przy czym się przewróciłam.
Pierwsza myśl - skąd on się tu wziął ?
-Przepraszam najmocniej. - powiedział pomagając mi wstać.
-Nic się nie stało. - wstałam z podłogi i podałam mu rękę ''na przywitanie'' - jestem Rose.
-Mike.
-Jak się tu znalazłeś ?
-Przyjechałem z ojcem. Do Twojego ojca.               
-A to ciekawe, bo ja nic o tym nie wiedziałam.         
-To teraz już wiesz. Zaprowadzisz mnie do jadalni ? Trochę się pogubiłem.
-Jasne. Nie widziałeś Kate ? 
-Powinna być w jadalni. 
-Okey.
Zaprowadziłam Mike'a do jadalni, a przy okazji znalazłam Kate.
Własnie podawali obiad, więc nie mogła wyjść. Ja powiedziałam, że zjadłam na mieście. Nie miałam ochoty siedzieć ze wszystkimi. 
Kate obiecała, że od razu po obiedzie przyjdzie do mnie i wtedy porozmawiamy. 
Miałam zamiar powiedzieć jej o tym co usłyszałam. Nie będzie to łatwe szczególnie dlatego, że mają do niego zaufanie i mogą pomyśleć, że specjalnie ściemniam, żeby go zwolnili. 

Gdy byłam już u siebie wzięłam gorącą kąpiel. Strasznie kręciło mi się w głowie. 
Ostatnio strasznie słabo się czuję. Mam wrażenie, że zemdleję. 
Po kąpieli dokładnie się wytarłam, okręciłam w ręcznik i przeszłam do pokoju. 
Byli u nas goście, a co za tym idzie - wrócił ojciec. 
Co prawda nie widziałam go, ale skoro przyjechali do niego.. 
Musiałam ubrać się zwyczajnie, ale ładnie. Szczególnie teraz. 
Czarna bielizna, ciemne dżinsy, biały sweter we wzory i czarne buty. <klik>
Zdecydowanie było ładnie. Usiadłam na łóżku i wyjęłam z plecaka książki.
Planowałam się trochę pouczyć i odrobić lekcje. Szczególnie, że z matematyki zadają nam dużo zadań. 
Dopiero jesteśmy w przedostatniej klasie, daliby nam trochę spokoju. 
Otworzyłam zeszyt, wyjęłam kartkę z zadaniami i zaczęłam je rozwiązywać. Matematyka nie jest jakaś trudna. Mnie nigdy nie sprawiała problemów, gorzej z innymi.
Teraz przerabiamy pierwiastki. Znowu. Co roku jest to samo, a i tak większość nie pamięta.
Zawiesiłam się nad tym zeszytem i zaczęłam rozmyślać nad moim dotychczasowym życiem.
Dopiero teraz odczuwam jak bardzo brakuje mi starej klasy. 
Mimo, że nie byliśmy idealni to i tak nasza klasa była najlepsza, zawsze byliśmy zgrani. 
Nawet to, że były w klasie głupie obozy to i tak zawsze się dogadaliśmy. 
Strasznie mi ich brakuje, chciałabym tam wrócić. 
Rozmyślania przerwał ból skroni i ......
_________________________________________
Hej, hej ;) 
I jest kolejny <3 
Mam nadzieję, że przeczytacie, skomentujecie i będziecie czekać na kolejny xx
Pozdrawiam Gatka <3 xx

sobota, 18 października 2014

Rozdział 27.

Na wstępie przepraszam, że nic nie dodawałam przez 3 czy 4 miesiące, ale nie miałam za bardzo warunków do tego. Ale o tym kiedy indziej ;)
____________________________________________________________
Na dole zastałam Fabiana rozmawiającego z Will'em.
Na mój widok ucichli, a od Fabiana usłyszałam tylko głupie ''Zaczekam w samochodzie''. 
Wyszedł, nawet na mnie nie spojrzał. Will za to mierzył mnie wzrokiem przez cały czas.
-No co ?! - odezwałam się w końcu.
-Nie nic.. Idź na śniadanie... - powiedział z poważną miną.
Grr... Musi się tak zachowywać ? 
Poszłam do jadalni gdzie na stole było przygotowane już śniadanie. Zjadłam pospiesznie jajecznicę, wypiłam szklankę soku i wyszłam. 
Fabian czekał oparty o samochód. Gdy mnie zobaczył otworzył drzwi, poczekał aż wsiądę i je zamknął. 
Nawet nic nie powiedział.. Wsiadł na miejsce kierowcy i odjechaliśmy. 

W szkole każdy na mnie dziwnie patrzył. To było jeszcze gorsze niż milczenie Fabiana. 
Po każdej lekcji ukrywałam się w damskiej toalecie. Na czwartą lekcję nie poszłam. 
Gdy wszyscy weszli do klas i na korytarzu było całkiem cicho wyszłam powoli z toalety i pobiegłam do wyjścia. 
Moje kroki odbijały się głośno i rozchodziły po całym korytarzu.
Gdy wreszcie uwolniłam się z tego cholernego budynku, pobiegłam do parku. 
Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam płakać. 
Mam dość tego wszystkiego. 
Niall niedługo zaczyna trasę, a ja co ? Nie mogę się nawet z nim zobaczyć. 
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i napisałam do Niall'a : 
-``Przyjedziesz po mnie ?`` 
Od razu dostałam odpowiedź : 
-``Gdzie jesteś ? ``
-``Przy parku obok szkoły. Czekam..``
-``Zaraz będę``
Schowałam telefon do kieszeni i położyłam głowę na oparciu ławki. 
Po chwili przyszedł sms : 
``Wyjdź do głównej ulicy. Nie chcę, aby nam zrobili zdjęcia.``
Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do drogi. 
Zajęło mi to kilka minut, bo byłam na samym końcu parku. 
Czekałam na niego przy ogrodzeniu szkolnym. 
Gdy podjechał czarny samochód natychmiast do niego wsiadłam. 
-Cześć kochanie. - powiedział blondyn, po czym mnie pocałował.
-Dziękuję.. Nie przeszkodziłam Ci w niczym ? 
-Nie.. Właśnie skończyliśmy naradę. - w jego oczach widziałam smutek.
-Coś się stało ? - pytam z troską w głosie.
-Przełożyli nam wyjazd. Mieliśmy jechać za dwa tygodnie, a jedziemy za tydzień. We wtorek. 
-Co ? Czemu ? 
-Wmawiają nam, że mamy jakieś wywiady jeszcze i to każdy osobno, innego dnia.. Ech. 
Spuściłam głowę. Niall zdjął jedną rękę z kierownicy i złapał moją dłoń. 
Spojrzałam w jego oczy. Wiedziałam, że nie mówi mi wszystkiego. 
-Przepraszam, nie martw się. 
-Nic się nie stało.. - sama siebie okłamuję. Przecież ten związek nie wytrzyma tak długiej rozłąki. 
-Wynagrodzę Ci to. Pokażę Ci coś. 

Po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy na obrzeża Londynu. Niall zatrzymał się przed małym domem z ogrodem. 
-Co to ? - zapytałam.
-To jest....

_______________________________________
Wróciłam :) 
Mam nadzieję, że będziecie czytać, komentować, ogólnie się udzielać :) 
Jeśli rozdział się podoba (lub nie) to skomentujcie, żebym wiedziała, że w ogóle ktoś czyta ;*
3 komentarze = NASTĘPNY ROZDZIAŁ ;) 
Pozdrawiam - Gatka ;*