poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 14.

Wyszłam z pokoju Lou i udałam się do Niall'a.
Zastałam go w pokoju leżącego na łóżku i grającego na telefonie.
-I jak ? - zapytał, po czym wyłączył grę i odłożył telefon na bok.
-Dobrze. Raczej się pogodzą.
-A my ?
-Co my ? Przecież my się nie kłócimy.
-Ale.. No mieliśmy porozmawiać.
Usiadł na łóżku, bo stałam przy nim, po czym złapał mnie za rękę i przyciągnął mnie do siebie.
Usiadłam mu na kolanach i zaczęłam całować. Odwzajemniał pocałunki. Gdy chciał mi zdjąć koszulkę od piżamy odsunęłam się od niego.
-Dzisiaj ? Serio ? Jak wszyscy są w domu ? - zapytałam.
-No tak. Zamkniemy drzwi na klucz. Oj no.. Przecież oni robią to samo. - powiedział Niall z zadziornym uśmiechem.
-No nie wiem...
-To może pójdziemy do Ciebie ? - zapytał.
-Ale u mnie jest Emma i ciocia. I do tego Ariana.
-Oj tam. Przecież zawsze może Twoja ciocia gdzieś pojechać. Nie wiem na zakupy.
-To już lepiej tutaj. Nie będziemy specjalnie jechać do mnie.
Podeszłam do drzwi i zamknęłam je na klucz, po czym wróciłam do Niall'a.

**Godzinę później**
Leżeliśmy w łóżku wtuleni w siebie gdy nagle rozległo się pukanie do drzwi.
Wstałam z łóżka, po czym owinęłam się cienką kołdrą i poszłam otworzyć pokój.
Niall nakrył się dobrze kołdrą i udawał, że robi coś na telefonie. Od kluczyłam drzwi i ujrzałam w nich Zayn'a.
-Wow. Świetnie wyglądasz. - powiedział.
-Ej. Ona jest moja. - powiedział Niall nie odrywając oczu od ekranu.
-Co chcesz ? -zapytałam z uśmiechem.
Czułam, że na twarzy mam wypieki i byłam zawstydzona lecz uśmiechałam się, żeby nic nie wyczuł.
-Mam taką propozycję. Może wybierzemy się do klubu ? Co prawda tylko ja i Perrie mamy tam jechać, ale no cóż.. Nie chcemy sami.
-A reszta ?
-Liam u Dianielle, a Lou i Harry... Sami wiecie. Także...
-Okey. To o której ?
-No jakoś wieczorem. O 19 pasuje ?
-Jasne. Tylko, że ja jutro do szkoły.
-Załatwione. Najwyżej nie będziesz dużo piła.
-No w waszym towarzystwie to nie wiem. - zaśmiałam się, po czym Zayn odszedł.
Zamknęłam drzwi i wróciłam do Niall'a.
Położyłam się obok niego i okryłam ciepłą kołdrą.
-Serio chce Ci się tam iść ?
-Tak. A Tobie nie ? Nie byliśmy chyba jeszcze nigdzie razem.
-To fakt. Ale... Chcę zostać w domu i zamówić pizze.
-Ty to tylko myślisz o jedzeniu. - powiedziałam urażona, po czym wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać.
Niall złapał mnie za rękę.
-Gdzie idziesz ? - zapytał.
-Wracam do domu.
-Oj.. Będziesz się obrażać o takie błahostki ?
-Tak, będę. Bo ja w przeciwieństwie do Ciebie poważnie traktuję ten związek i myślę trochę o Tobie. A jeśli ty nie chcesz nigdzie wychodzić tylko myślisz, że będę tu siedziała i się z Tobą bzykała to się grubo mylisz ! Pewnie się mnie wstydzisz. O, bo co to będzie jak w gazetach będą pisać, że sławny Niall Horan chodzi z jakąś zwykłą dziewczyną ? Pewnie tym się tylko przejmujesz.
Dokończyłam się ubierać, spakowałam wszystkie rzeczy i wyszłam z pokoju.
Niall szedł za mną i chciał mnie zatrzymać, ale jakoś nie chciało mi się z nim gadać.
-Ej no. Przecież ja nie chcę się ciągle bzykać. Nie wracaj teraz do domu. Błagam Cię.
-Nie Niall.. Skończyło się. Idę.
Z kuchni wyszedł Zayn.
-To nie jedziesz z nami do klubu ? - zapytał.
-Mogę pojechać. Wiecie gdzie mieszkam ? Podjechalibyście po mnie ? - zapytałam.
-Jasne. Wyślij mi jeszcze adres smsem i przyjedziemy o 19, okey ?
-Jasne. To na razie. - powiedziałam, po czym dałam mu buziaka i wyszłam z domu.
-Ej, a może Cię podwieźć ? - zapytał Zayn.
-Jeśli chcesz.
-To wsiadaj. Przy okazji dowiem się gdzie mieszkasz.
Zayn wrócił do domu po kluczyki, a gdy wrócił od razu wyjechaliśmy.
-Co się pomiędzy Wami stało ? - zapytał.
-Ech. Nie chciał wyjść dzisiaj tylko wolał zostać i zamówić pizze. Przecież pizze można codziennie zamówić, a takie wypady nie trafiają się często. Ja mam szkołę i nie zawsze mogę jechać do klubu się najebać.
-Rozumiem. Tylko... No wiesz. Następnym razem ciszej się kłóćcie, bo słychać Was na dole.
-Przepraszam. Poniosło mnie wtedy.
-No dobra jesteśmy. Przyjedziemy po Ciebie o 19.
Pożegnaliśmy się buziakiem w policzek, po czym wysiadłam z samochodu i Zayn odjechał.
 Drzwi były oczywiście zamknięte i musiałam szukać swoich kluczy.
Nie chciałam dzwonić. Pomyślałam, że może ich nie ma.
Po otworzeniu drzwi weszłam do domu ze swoją wypakowaną torbą.
W przedpokoju zdjęłam buty i kurtkę, po czym skierowałam się na górę.
W połowie drogi usłyszałam głos cioci.
-Co tak szybko ? - zapytała.
-Nie pytaj. - powiedziałam, po czym weszłam szybko na górę i schowałam się w moim pokoju.
Włączyłam głośno muzykę, a spod łóżka wyciągnęłam czekoladę, którą zaczęłam jeść.
Do tego szukałam jakichś ubrań na wieczór.
Wybrałam w końcu czarną spódniczkę, czerwoną koszulę i czarne szpilki.
Uszykowałam również czarną torebkę, do której włożyłam trochę kasy i telefon oraz czarną skórzaną kurtkę. <klik>
Ubrania położyłam na łóżku i poszłam się wykąpać.
Rozebrałam się, po czym weszłam do wanny pełnej wody.
Posiedziałam tak z pół godziny, po czym dokładnie się wytarłam, nasmarowałam ciało balsamem, po czym nałożyłam czarną bieliznę i zakolanówki tego samego koloru.
Wróciłam do pokoju gdzie wysuszyłam włosy i lekko podkręciłam końcówki.
Zrobiłam jeszcze lekki makijaż i nałożyłam kolczyki oraz pierścionek.
Później się ubrałam. Miałam jeszcze pół godziny, więc weszłam na tt.
Było dość dużo tweetów od fanów chłopaków.
Najwięcej było tych negatywnych. Jednak znalazły się osoby, które mnie polubiły.
Po chwili dostałam smsa, że mogę się już szykować, a kilka minut później pod dom podjechała czarna limuzyna. Pożegnałam się z ciocią, Arianą i Emmą, po czym wyszłam z domu.
Wsiadłam do limuzyny i przywitałam się z Zaynem i Perrie.
Blondynkę dopiero co poznałam, ale dość dobrze nam się rozmawiało.
Nie traktowałam jej jak gwiazdy tylko jak normalną dziewczynę.
Zauważyła, że byłam smutna, więc w klubie starała się zrobić co tylko się da by mnie rozweselić.
Gdy poszła zatańczyć z Zaynem ja zamówiłam następnego drinka.
Siedziałam sama, ale po chwili dosiadł się do mnie młody i bardzo przystojny chłopak...

__________________________
Heej <3
Co tam ? Podoba się rozdział ?
Tak ? Skomentuj ; )
Dzięki, że pod ostatnim rozdziałem był 1 komentarz.
Wieeeeelkieee podziękowania </3
Zachęcam do czytania mojego nowego bloga : alone--in--wonderland.blogspot.com
Chcę Wam życzyć pijanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku oczywiście <3
Jutro już nic nie dodam, bo idę na imprezkę.
Trzeba się oderwać kiedyś od komputera ; )
To chyba tyle <3
Bye <3 

niedziela, 22 grudnia 2013

Rozdział 13.

**Następnego dnia**
Dzisiaj też muszę zostać w łóżku. Wolałabym iść do szkoły, mimo że mamy dziś najgorsze lekcje.
Niall daje mi tyle do jedzenia. Ja przytyję. Będę gruba i brzydka.
Jejku. O czym ja myślę ? Niall poszedł do sklepu. Ja siedzę sama, ale ma przyjść Harry. 
Z resztą teraz siedzi dwa pokoje dalej i zamiast tu wejść 'na chama' to on mi pisze smsy czy może.
Oczywiście powiedziałam, że tak. Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.
Powiedziałam 'proszę' i do pokoju wszedł Harry.
Jak zwykle miał na sobie swoje ulubione czarne rurki i luźną koszulkę. 
-Hej. - podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.
-No cześć. 
-Czemu nie było Cię na śniadaniu ? - zapytał.
-Niall mi wszystko przynosi. On jest taki kochany.
-No wiem, że jest kochany. 
-Czemu nie przyszedłeś sam tylko smsy piszesz ? 
-No, bo nie chciałem Wam przeszkadzać. 
-Harry. Co się z Tobą dzieje ? Coś z Lou ? 
-No.. Tak jakby. Poza tym to dziwnie jest ostatnio. 
-Ale co się dzieje ? Zdradza Cię ? 
-Nie. Tylko nie ma dla mnie czasu. Jest strasznie zamknięty w sobie. 
-Serio ? A kto z nim coś robił w nocy ? 
Zaśmialiśmy się. 
-Oj tam. Weź, bo się rumienię. 
I tak faktycznie było. Kiedy rozmawiamy o Lou lub o 'tych' sprawach to zawsze się rumieni.
-Oj.. Daj spokój. 
Zauważyłam, że z jego oczu zaczęły lecieć łzy.
-Chodź tu do mnie. - powiedziałam i mocno go przytuliłam. 
-Nie warto przez niego płakać. Może on też ma jakieś problemy. Może się ich wstydzi ? 
-Ale.. - zaczął coraz bardziej płakać.
-Porozmawiam z nim dobrze ? A teraz chodź. Połóż się obok i porozmawiajmy.
-To może chodźmy do mnie ? 
-No okey. - powiedziałam, po czym wstałam z łóżka.
Po chwili byliśmy u niego w pokoju. 
Harry położył się na łóżku, a ja obok niego i go mocno przytuliłam.
-Nie płacz już. Ja z nim porozmawiam. 
-Dziękuję. Pani psycholog. 
-Heh. Tak, tak jestem psychologiem. Szkoda, że nie potrafię wyleczyć siebie. 
-Daj spokój.
Przytuliłam go mocno i tak starałam się zrobić coś, żeby zasnął.
Po chwili zaczęliśmy rozmawiać, ale chyba się zmęczył, bo ja nawijałam, a on spał w najlepsze. 
Nakryłam go kocem i dałam buziaka, po czym wyszłam z pokoju. 
Na korytarzu spotkałam Niall'a.
-Co jest ? - zapytał.
-Musiałam go pocieszyć. 
-Coś z Lou ? 
-Tak. Idę teraz z nim pogadać. 
-Och. A ze mną porozmawiasz ? - zapytał i objął mnie w pasie.
-Ale o czym ? 
-Bo mam problem ze zwabieniem mojej dziewczyny do łóżka. Chcę ją uwieść, ale się nie daje.
-Ech.. Seksuologiem też mam zostać ? Tak, porozmawiam z panem. 
Zaśmialiśmy się i dałam mu buziaka, po czym poszłam do pokoju Lou. Był zaraz obok pokoju Niall'a. 
Na drzwiach była wielka marchewka i jedno zdjęcie jak Lou gra w piłkę.
Do pokoju weszłam bez pukania. Od razu tego pożałowałam, bo dostałam w twarz poduszką. 
-Serio Lou ? - zapytałam udając oburzenie.
-Przepraszam. Myślałem, że to Harry. 
-Dobra spoko. 
Podniosłam poduszkę, zamknęłam drzwi i usiadłam obok niego na łóżku.
-Co się dzieje ? 
-Powiedział Ci ? 
-Ale co ? Kto ? 
-Harry. Powiedział Ci ? 
-Ale co miał mi powiedzieć.
-No to ... Że Eleanor chce do mnie wrócić.
-Ale on o tym wie ? 
-Nie, ale chyba się domyśla.
-Och Louis... Chyba nie zamierasz ? 
-Nie, ale ona mnie nęka. 
-W jaki sposób ? 
-No, że powie wszystko Paulowi. On wie jaka jest sprawa. Już nawet modest się odwaliło. No, bo kurde przeszkadza im to ich problem. Ja chcę tylko być z Harrym.
-I jesteś. A tamtych olej. Wywalą Was ? Wątpię. Przecież fanki by ich zabiły. 
-No faktycznie. 
-I wiesz co ? Idź do Harolda, bo on się smuci. Płakał dzisiaj. Wczoraj pewnie też. Poza tym w nocy się przebudziłam i chyba dobrze się dogadywaliście. 
-O kurwa..
-Daj spokój. Rumienisz się tak jak Harold. Takie słodziaki z Was. 
-Dobra. To Ty już idź do Nialla, a ja spróbuję dotrzeć do Harolda jakoś. Wymyślę coś mądrego.
-Przemowę całą ułóż. Taką na dwie kartki. - zaśmialiśmy, dałam mu buziaka i wyszłam z pokoju.

________________________
Heeej <3
Jest kolejny na życzenie Dominiki <3
Kocham Cię, dziewczyno ! Rozumiesz to ?! ;* <3 xD 
Taki sobie. Nie miałam co wymyślać. 
I ten 'Harold' Jakaś masakra xD
To chyba tyle ; ) 
Komentujcie ile wlezie ; ) 
Paa <3 

sobota, 21 grudnia 2013

Święta, kochani ! ;*

Jak wiecie zbliżają się święta. Jeszcze tylko trzy dni *.*
Chciałabym Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia z tej okazji.
Dużo prezentów, miłej atmosfery i oczywiście wesołych świąt. ♥
To jest tai piękny czas gdy można go spełnić z rodziną. 
Spotykamy się wszyscy i jest wesoło : ) 
Niestety u mnie rodzinka się trochę rozpadła i teraz u babci jestem tylko ja z moimi rodzicami i rodzeństwem oraz ciocia i wujek. Reszta już się odłączyła od nas ;(
Ale to nieważne. Teraz chodzi o Was.
Prezentów ma być dużo najlepiej związanych z One D. ;*
Smacznego karpia, św. Mikołaja w domu xD
No i chłopaka, świetnych przyjaciół. Zero hejtów. 
I, żeby wszystkie marzenia Wam się spełniły <3
; ) 
To chyba tylko tyle : )

sobota, 14 grudnia 2013

Rozdział 12.

...Wszyscy się oczywiście musieli gapić. 
W końcu Lou jest sławny.. 
Rozumiem. Szkoda tylko, że każdy mnie później ścigał, bo chciał, żebym autograf załatwiła.
W szkole całe przerwy przesiedziałam w kiblu kryjąc się przed fankami chłopaków. 
Na lekcjach było normalnie, bo po kilku upomnieniach nauczycieli wszyscy się ogarnęli. 
Pragnęłam by w końcu się skończyły lekcje. 
Wrócę do domu chłopaków i będzie dobrze. 
Jutro to chyba do szkoły nie pójdę. No zatłukę kogoś jeśli jeszcze raz do mnie podejdzie i zapyta o autograf.
Na ostatniej lekcji siedziałam jak na szpilkach. 
Tęskniłam za Niall'em i chciałam się znaleźć jak najszybciej w jego ramionach.
Gdy wreszcie zadzwonił dzwonek dosłownie wybiegłam z sali. 
Z klasy do drzwi wyjściowych było kilkanaście metrów.
Musiałam niestety jeszcze pójść do szafki.
Szybko wrzuciłam do niej książki, po czym wzięłam kurtkę i wybiegłam ze szkoły.
Gdy byłam już za ogrodzeniem spokojnie mogłam się przejść.
Oczywiście na moje nieszczęście zrobiło się zimno i musiałam zakładać kurtkę. 
Na dodatek zaczął padać deszcz.
Nie chciało mi się biec. Byłam wykończona.
Po chwili podjechała czarna limuzyna i zostałam od niej wciągnięta.
 Na szczęście to tylko chłopcy.
-Ej no ! Tak nie można. Chcecie, żebym dostała zawału ?
-Nie ? - zaśmiali się.
-Dobra jedźmy do domu, bo jestem cała mokra.
-Dobra, dobra.
Po 10 minutach byliśmy w domu chłopaków. Najpierw poszłam wziąć prysznic i ubrałam się w piżamę.
Później zaczęłam odrabiać lekcje.
Nie było to takie łatwe. Bolała mnie głowa i chyba miałam gorączkę.
Siedziałam przy stoliku w salonie i starałam się skupić.
Jeszcze dopadł mnie katar.
Z głośników laptopa leciała spokojna muzyka.
Po chwili dosiadł się do mnie Niall.
-Co się z Tobą dzieje ? - zapytał Niall i położył swoją dłoń na moim czole.
-Nie wiem..
-Jesteś cała gorąca. Do tego masz katar. Masz się pójść położyć.
-Dobrze. Tylko zbiorę książki.
-Nie. Ja to zrobię.
-Dobrze.
Wstałam z kanapy lecz zakręciło mi się w głowie i straciłam przytomność.

**Oczami Niall'a**
Rose nagle zemdlała.
Położyłem ją na podłodze i sprawdziłem czy w ogóle oddycha.
Zrobiłem to czego zawsze mnie uczyli w przypadku zemdlenia.
Podniosłem jej nogi i ręce. Czekałem aż się ocknie.
Po 5 minutach otworzyła oczy.
-Kochanie.. - pochyliłem się nad nią.
-Źle się czuję.
-Cichutko. Za chwilę zaniosę Cię do pokoju. - powiedziałem i wziąłem ją na ręce.
Do pokoju weszła Perrie.
-Co się stało ?
-Ma gorączkę. I katar.
-Och. Mam sposób na gorączkę.
-Jaki ?
-Pójdzie do łazienki puść gorącą wodę i zamknij drzwi. Ona niech się rozbierze i owinie w jakiś ręcznik i siedź z nią nad wanną. Woda będzie parować i po chwili ona poczuje się lepiej.
-Dzięki Pez.
-Spoko. Idźcie, bo to źle wygląda.
-Okey.
Wszedłem z nią na górę i zaniosłem do łazienki.
Zrobiłem wszystko tak jak kazała Perrie.


**Dwie godziny później**
Po półgodzinnym siedzeniu w łazience Rose poczuła się lepiej.
Teraz śpi. Martwię się o nią. Nie wiem co się dzieje.
Nadal jest blada. Jutro do szkoły to ona nie pójdzie.
Nie będę też dzwonił do jej ciotki.
Paul mnie jeszcze zabije.
Pomyślałem, że Rose za chwilę się obudzi, więc poszedłem zrobić dla niej kolację.
W kuchni chwilę się zastanawiałem i wpadłem na pomysł, że zrobię naleśniki z nutellą i z serem.
Takie jakie lubi.
Do tego jakiś pomarańczowy sok.
Teraz musi dużo jeść. Zaniedbała się.
Ze mną to tak łatwo nie przejdzie, że będzie głodna.
Gdy skończyłem robić naleśniki ułożyłem je na talerzu, który położyłem na tacy razem z sokiem i dwoma szklankami.
Gdy wszedłem do pokoju Rose siedziała na łóżku i pisała sms'a.
-Jak się czujesz ?
-Już lepiej. Dzięki.
Podałem jej sok, a tacę położyłem na szafce nocnej.
-Do kogo piszesz ?
-Do Hazzy. Pytał się czy może mnie odwiedzić. Ja go nie rozumiem. Jest dwa pokoje dalej. Przecież mógł sam przyjść.
-Oj. On tak zawsze.
-Poza tym on chce mieć kota.
-Nie, nie, nie.. Paul nas zabije. Już był jeden kot. Zerwał firanki zadrapał meble i zepsuł kanapę.
-Ojć. - zaśmialiśmy się oboje.
-Zjedz coś. - powiedziałem.
-Dobrze, dobrze. Jestem baardzo głodna.
Zaczęliśmy jeść naleśniki i rozmawiać.
Tak bardzo ją kocham. Nie chciałbym jej stracić.
Przegadaliśmy resztę wieczoru.
W końcu zachciało nam się spać.
Zaniosłem tacę z naczyniami do kuchni i poszedłem wziąć prysznic.
Po chwili byłem już w piżamie i położyłem się obok niej mocno ją przytulając.


_________________________________
Heej <3
Wiem, że krótki, ale chciałabym napisać dzisiaj coś na każdym blogu ; )
A jest ich 4 xP
Teraz zostały mi tylko dwa xD I mogę odpoczywać  <3
Podoba się rozdział ?
Tak myślę czy by nie uśmiercić kogoś ;D
Albo może ktoś zachoruje na coś poważnego.
Co o tym myślicie ?
Macie pomysły na nowy rozdział ?
Może jakaś zdrada ? ; P
Napiszcie co chcielibyście w następnym rozdziale, a ja wykorzystam jeden pomysł ; )
Kończę już ;  )
Paa <3 

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 11.

...Louis.
-Przepraszam, ale chciałbym oznajmić, że postanowiliśmy zrobić małą imprezę. 
-Lou.. - Naill spojrzał na niego takim wzrokiem jakby chciał go zabić. 
-To przepraszam. Ja pójdę, a jak będziecie chcieli to zejdźcie do nas. 
-Okey. - powiedziałam z uśmiechem na ustach, a Lou wyszedł i zamknął drzwi. 
Niall podniósł się z łóżka i zakluczył drzwi, po czym zdjął koszulkę. 
-Co ty robisz ? - zapytałam. 
-Rozbieram się ? - mówiąc to zaśmiał się.
-Ale.. 
-Ciii.. Nic nie mów. - podszedł do mnie, po czym zaczął mnie całować i próbował zdjąć mi koszulkę. 
Oczywiście mu na to pozwoliłam. Nigdy żaden chłopak nie widział mnie całkiem nago, ale Niall'owi ufałam.
Właśnie dzięki takiemu zaufaniu dziś byłam gotowa przeżyć z nim swój pierwszy raz.
Gdy byliśmy prawie nadzy (mieliśmy na sobie samą bieliznę) Niall zapytał : 
-Na pewno tego chcesz ? 
-Nigdy nie byłam niczego bardziej pewna. - odpowiedziałam, po czym znów go pocałowałam. 
Po chwili byliśmy nadzy i to się stało.

**Godzinę później**
Leżeliśmy nadzy pod kołdrą u Niall'a na łóżku.
Głowę położyłam na jego nagim torsie, a on mnie gładził wzdłuż ręki opuszkami palców. 
-Kocham Cię. - powiedziałam.
-Ja Ciebie też. - Niall pocałował mnie w czoło.
-Myślisz, że słyszeli ? - zapytałam.
-Nie. Muzyka byłą zbyt głośno. 
-No faktycznie. Ale wypadałoby do nich zejść. Bo jeszcze sobie coś pomyślą. 
-Najpierw weźmy prysznic.
-Kusząca propozycja. 
Poszliśmy do łazienki Horana (drzwi znajdowały się w jego pokoju, więc nawet nie musieliśmy nakładać szlafroków jedynie wzięliśmy ręczniki). 
Weszliśmy pod prysznic i puściliśmy ciepłą wodę. 
Niall wciąż gładził mnie po ramieniu aż w końcu mnie pocałował. 
To było jak.. pocałunek w deszczu. 
Hah wiem głupie stwierdzenie, ale tak na prawdę było.
Gdy wyszliśmy spod prysznica i dokładnie się wytarliśmy, przeliśmy do pokoju. 
Znów założyłam bieliznę, zwykłe rurki i zieloną koszulę, a do tego ciepłe skarpety i zrobiłam lekki make-up i koka. Niall też był już gotowy, więc zeszliśmy na dół.

-No co tak długo ? - zapytał Lou gdy weszliśmy do salonu trzymając się za ręce.
-No nic. Chyba mam prawo się wykąpać ? - zapytałam, po czym wzięłam od Lou piwo i usiadłam na kanapie. 
-No wiesz Lou oni pewnie coś ten. - zaśmiał się Hazza.
-Tak jasne. Bo nie mamy co robić. - powiedział Niall ze śmiechem.
-No właśnie nie macie. Może coś obejrzymy ? - zapytał Lou.
-No nie wiem. Jest już 22, a ja muszę jutro do szkoły. - powiedziałam zasmucona.
-No, ale raz możesz nie pójść do szkoły. - powiedział Harry.
-Ej no dajcie jej spokój. Nie będzie przez nas zawalać szkoły. - wtrącił się Liam.
-Ech.. Idę spać. - powiedziałam, po czym dokończyłam piwo i pożegnałam się ze wszystkimi, po czym poszłam do pokoju Niall'a.

**Następnego dnia**
Obudziłam się rano i nie wiedząc, która godzina udałam się najpierw do łazienki. 
Zmywałam właśnie tusz z rzęs gdy zaczął dzwonić mój telefon. 
Niall nadal spał i nie chciałam go budzić, więc szybko wbiegłam do pokoju i odebrałam.
To była moja przyjaciółka Emily. 
-Słucham ? - zapytałam.
-Ej no gdzie Ty jesteś ?! Nie było Cię na pierwszej godzinie. Stało się coś ? - dopiero po chwili uświadomiłam się co ona powiedziała. Spojrzałam na zegarek. Była 9 rano.
-Sorki, ale zaspałam.. 
-Mam nadzieję, że będziesz na drugiej lekcji. Nie przeszkadzam Ci Pa - rozłączyła się, a ja odłożyłam telefon na półką i poszłam do łazienki.
Ponownie umalowałam rzęsy. Dzisiaj użyłam też trochę pudru i kreski do oczu, której nigdy nie używałam. 
Wybrałam czyste ubrania szybko je zakładając. Włosy zostawiłam rozpuszczone, na to nałożyłam czarną czapkę smerfetkę. Pasowała mi do czarnych rurek, adidasów, białej bluzki i czarnego długiego swetra.
 Uszykowana zeszłam na dół gdzie siedział już Lou. 
-Hej. Zawieziesz mnie pod szkołę ? - zapytałam. 
-Oczywiście. Idę się ubrać, a ty coś zjedz. - Lou pobiegł na górę, a ja wyciągnęłam z lodówki jogurt i go zjadłam, po czym wzięłam plecak i ruszyłam do przedpokoju gdzie miałam kurtkę. Założyłam ją szybko i narzuciłam torbę na ramię. 
Musiałam się jeszcze wracać na górę po okulary bez, których nic bym nie napisała.
Gdy Lou wrócił gotowy, poszliśmy do jego samochodu, po czym pojechaliśmy pod szkołę....

_________________________
Hej ♥
Wiem, wiem. Długo nie pisałam, a do tego rozdział jest głupi i bezsensowny.
Mam taki sobie humor, więc dziwię się, że w ogóle jakoś go napisałam.
No, ale nieważne.
Założyłam kiedyś tumlbr'a, ale tam nie wchodziłam jednak teraz go aktywowałam i możecie sobie zobaczyć : http://i-hate-life-life-hate-me.tumblr.com/
Serdecznie zapraszam i jeśli macie podajcie linki do swoich i napiszcie co myślicie o moim : ) 
Jak poda mi ktoś link do swojego to zaobserwuję <3 
A tak w ogóle co myślicie o rozdziale ? 
To chyba jest najważniejsze <3 
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze <3 
Przyjmuję również krytykę <3

niedziela, 10 listopada 2013

Rozdział 10.

-Jak to na tydzień ? - zapytał.
-Jeśli nie chcesz to mogę wrócić do domu. - powiedziałam zrezygnowana. 
Już miałam odejść, ale Niall złapał mnie za nadgarstek i mnie do siebie przyciągnął.
-Gdzie chcesz uciekać ? - zapytał, po czym zaczął mnie całować.
Oderwałam się od niego i zamknęłam drzwi. 
-Daj spokój. Na zewnątrz jest pełno paparazzi. 
-To może wyjdziemy do nich i udzielimy wywiadu ? - zapytał.
-Słucham ? Poco ? Nie chcę być w TV. 
-Hmm.. No to chodź do mojego pokoju. Musimy porozmawiać. A tak w ogóle to rodzice Ci pozwolili ? 
-Rodziców nie ma. Jest tylko ciocia. 
-Chyba, że tak. No to chodźmy. 
Weszliśmy po schodach na górę. Następnie skierowaliśmy się do drzwi na samym końcu korytarza. 
Drzwi były koloru białego, wisiała przy nich zielona koniczynka. 
Niall otworzył drzwi, po czym pokazał mi ruchem ręki, żebym weszła pierwsza.
Jego pokój nie był za duży ani za mały.
Był koloru zielonego. W rogu pokoju stało czarne łóżko. Obok było biurko i obracany fotel. 
Na biurku stał laptop i lampka oraz leżało dużo kartek chyba z chwytami do piosenek. 
Na ścianie wisiały dwie gitary, a trzecie stała obok biurka. 
Na parapecie były dwa fioletowe kwiatki, które chyba niedawno zakwitły.
W drugim kącie pokoju był wygodny, duży fotel, a obok niego półka z książkami.
Zauważyłam tam całą sagę Harry'ego Potter'a.
Nigdy bym nie pomyślała, że on lubi tą książkę.
Było też wiele innych książek.
Właściwie wszystkie półki były zastawione książkami i segregatorami oraz albumami. 
Na ścianie na przeciwko łóżka wisiała plazma.
Niall miał dużo pieniędzy, więc mógł sobie pozwolić na takie wygody. 
Na ścianach wisiało też dużo ramek ze zdjęciami. Ramki te były otoczone sznurem światełek choinkowych.
U mnie też nie było mało tych pieniędzy, więc nie mam na co narzekać.
-Jak się podoba moje królestwo ? - to Niall wyrwał mnie z 'transu'.
-Bardzo ładnie. - odpowiedziałam, po czym postawiłam torebkę obok biurka.
Oczywiście w pokoju była też szafa na ubrania i drzwi prowadzące do łazienki. To pomieszczenie postanowiłam obejrzeć później. 
-Idziemy na kolację ? - zapytał.
-Głupie pytanie. Jestem wiecznie głodna.
-To mamy coś wspólnego kotku. 
Zaśmialiśmy się. 
Dawno nie było mi z nikim tak dobrze.

Po kolacji udaliśmy się znów do pokoju Horana. 
Nie chcieliśmy oglądać żadnego filmu. Niall chciał się chyba nacieszyć tym tygodniem. 
Poza tym chciał mi coś powiedzieć. Z niecierpliwością czekam właśnie na tą rozmowę.
-To ja się pójdę wykąpać. Jeśli chcesz to skorzystaj z laptopa. - powiedział, po czym zniknął za drzwiami łazienki.
Ja podeszłam do półki z książkami i zaczęłam je przeglądać. Wszystkie, które tam się znajdowały już dawno przeczytałam.
Zajrzałam do jednego z segregatorów. Były tam chwyty na gitarę do różnych piosenek.
Większość z nich znałam i potrafiłam zagrać. 
Albumy również były bardzo ciekawe. Tyle zdjęć z rodziną. 
Niestety na żadnym nie widziałam jego ojca.
Podeszłam do biurka gdzie stała ramka ze zdjęciami. 
Na tych właśnie zdjęciach był Niall z ojcem. Dowiedziałam się z internetu, że jego rodzice się rozwiedli gdy miał 5 lat. 
Przykro mi z tego powodu. 
Wzięłam ramkę w ręce i przyglądałam się zdjęciom.
Nagle ktoś objął mnie w pasie i oparł swoją brodę o moje ramię.
To był oczywiście Niall.
-Zaciekawiło Cię to ? - zapytał. 
-Ale co ? 
-No zdjęcia. 
-Ach. Tak. Widujesz się z nim ? 
-Nie. Musimy porozmawiać.
-Ale coś się stało ? 
-Nie. Usiądźmy. 
Spojrzałam na Niall'a. Był tylko owinięty ręcznikiem w pasie. 
-Masz zamiar rozmawiać ze mną w samym ręczniku ? To chyba nie najlepszy pomysł. 
-Och. Masz racje. 
Niall wstał, po czym wyciągnął z szafy ubranie i zaczął się przebierać. 
Oczywiście najpierw ściągnął ten ręcznik i chyba widziałam za dużo. 
Gdy się przebrał i już koło mnie usiadł to zaczął mówić.
-Niestety musimy odejść ze szkoły. Dalej się nie będziemy uczyć, bo już się wiele rzeczy wydało gdzie jesteśmy i kim jesteśmy. Także nie będziemy razem w szkole. - powiedział smutnym głosem i spuścił głowę w dół.
-Nie martw się. - Złapałam go za brodę i podniosłam ją do góry.
Teraz wpatrywałam się w jego niebieskie oczy. Gdyby to był ocean to już dawno bym utonęła.
Po chwili zaczęliśmy się do siebie zbliżać. Nasze twarze dzieliły milimetry gdy nagle do pokoju wszedł...

__________________________
Hej <33
Wiem, wiem krótki ; ) 
To jest chyba jedyny rozdział, który naprawdę mi się podoba ; ) 
A Wam się podoba ? 
Jeśli tak to zostawcie po sobie ślad w postaci komentarza. 
Jeśli ktoś ma pytania do mnie lub do bohaterów to zapraszam do zakładki pt. 'Pytania' , do której nikt dziwnym trafem nigdy nie zagląda ; P 
To chyba tyle na dzisiaj. ; ) 
Postaram się napisać następnym razem dłuższy ;  ) 
See ya ;* <33

piątek, 1 listopada 2013

Rozdział 9.

A mianowicie Niall.
Nie wiem co tam robił. Siedział w pierwszej ławce i.. modlił się ?
-Ari usiądź tutaj. - powiedziałam i pokazałam na ławkę, w której siedział Niall.
-A ty gdzie idziesz ? - zapytała.
-Ja idę porozmawiać z księdzem. Posiedzisz tu chwile i wrócę.
-Ale.. Boję się.
-Nie ma czego. - powiedziałam i podeszłam z nią do ławki.
Niall nagle na mnie spojrzał.
-Cześć. - powiedział. W jego oczach pojawiły się iskierki.
-Hej. Możesz tu chwilkę posiedzieć z Arianą ? Albo zabrać ją do parku ? - Zapytałam. Było mi głupio, że muszę go o to prosić, ale nie miałam innego wyjścia.
-Jasne. Wezmę ją do parku. Tak w ogóle jestem Niall. - powiedział i uścisnął rękę Ariany.
-Ja za chwilę do Was przyjdę.
-Okey. - powiedzieli i wyszli.
Ja powędrowałam do konfesjonału. To miała być pierwsza spowiedź od dawna.
Miałam dużo na sumieniu. Wolałam jednak by była to zwyczajna rozmowa.

**Oczami Niall'a**
Wziąłem Arianę do parku.
Jak na swój wiek jest bardzo mądra.
Zastanawiałem się poco Rose poszła do kościoła. Z tego co mi wiadomo to dawno tam nie była. Czemu to nie wiem, ale wiem, że nie chodziła dość długo.
-Pobawisz się ze mną ? - zapytała nagle Ariana.
-Jasne, a w co ?
-Hmm.. - udawała, że się nad czymś zastanawia - w berka ! - wykrzyknęła i uderzyła mnie w ramie, po czym zaczęła uciekać.
Musiałem ją zacząć gonić, bo inaczej straciłbym ją z pola widzenia.
Zaczęliśmy się ganiać w kółko. W końcu ją złapałem, po czym uniosłem wysoko w górę i zaczynałem kręcić nią w powietrzu.

**Oczami Rose**
Zmierzając przez park w głębi gdzieś na trawie zauważyłam Niall'a i Arianę. Najpierw się ganiali, a później Niall zaczął okręcać nią w powietrzu.
Uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Podbiegłam do nich i zaczęłam łaskotać Niall'a.
-Ej, mała. - zaśmiał się, po czym odstawił Arianę na ziemię i zaczął mnie łaskotać.
Przewróciłam się w końcu, więc usiadł na mnie i znów mnie łaskotał.
Ariana stała i się ze mnie śmiała.
W pewnym momencie Niall mnie pocałował.
Arian a natychmiast go odciągnęła i powiedziała :
-Takie rzeczy to dopiero po ślubie.
Zaczęliśmy się wszyscy razem śmiać.
-No dobra my musimy wracać. - powiedziałam.
-Odprowadzę Was. - zaoferował Niall.
Miałam już odmówić, ale Ariana bardzo chciała.
Przez jakiś czas trzymała nas oboje za ręce, ale w końcu złączyła nasze, a ona szła przed nami.
-Czy ona bawi się w swatkę ? - zapytałam ze śmiechem, mocniej ściskając jego dłoń.
-Najwyraźniej tak. I bardzo dobrze jej to wychodzi. - powiedział, ale mi do ucha. Zadrżałam.
Jedno ucho mam tak wrażliwe, że jak ktoś mi coś do niego mówi to przechodzą mnie dreszcze. Akurat Niall mówił do tego, które jest wrażliwe.
Myślałam, że tam odpłynę.
-Już jesteśmy. - powiedziała Ariana.
-Okey. Wejdź do domu. Jeszcze muszę chwile pogadać z Niall'em.
-Okey. - powiedziała i pobiegła do drzwi. Jeszcze na chwilę się wróciła i mocno przytuliła Niall'a.
Gdy zostaliśmy sami nie wiedziałam co powiedzieć.
-Może wpadłabyś do mnie po obiedzie ?
-Chyba do Was.
-C-co ? - chyba się zdziwił, że wiem.
-No wiem, że jesteś sławny. Szkoda, że mi nie powiedziałeś.
-Myślałem, że to jeszcze nie pora. Poza tym chciałem Cię chronić.
-Okey. To wyślij mi adres sms'em, a ja wpadnę.
-A może zostaniesz na noc ? - zapytał z nadzieją w głosie.
-Może. - powiedziałam, po czym dałam mu buziaka i wbiegłam do domu.


**Oczami Niall'a**
Gdy wracałem do domu uderzyłem się w słup. Tak wiem niezdara ze mnie.
Myślałem tak intensywnie o Rose, że wpadłem na słup i rozciąłem sobie głowę.
Na szczęście Liam był w domu i mi to zaopatrzył.
Z niecierpliwością czekałem na Rose.
Chciałem wreszcie zobaczyć jej piękne oczy i ją pocałować, przytulić.
Moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi.
Podniosłem się szybko z kanapy i pobiegłem do drzwi.
Za nimi stała Rose z torebką większą niż zwykle.
-Poco Ci taka wielka torba ? - zapytałem.
-Jak to poco ? Zostaję u Ciebie na tydzień.

_____________________________
Hej xD
Wiem, wiem.
Powinnyście mi wpierdolić za to, że dawno nic nie pisałam.
Niestety katują nas w tych szkołach. ;cc
No i w ogóle wkurwia mnie nauczyciel od wfu i nasz szkolny pedagog -,- Grr..
No, ale mniejsza z tym. Kogo obchodzą moje problemy ? =P
Lepiej mi powiedzcie czy Wam się podoba ? :P
Wiem, że krótki, ale muszę też zrobić porządek na trzech innych blogach ;P
Także tego ;D
No to chyba tyle ;*
Do następnego ; ) 

niedziela, 13 października 2013

Rozdział 8.

Nagle do jej pokoju wparowała jakaś kobieta.
Najpierw pomyślałem, że to jej mama.
Niestety to był ktoś kogo dobrze znałem. 
Miałem nadzieję, że Rose się nie dowie.

**Rose**
-Ciocia ?! - zapytałam zdziwiona i odskoczyłam od Niall'a.
-Przeszkadzam Wam ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Ymm.. To ja już będę leciał. - powiedział Niall zakładając koszulkę.
-Pa. - dopowiedział jeszcze całując mnie w czoło.
Wychodząc jeszcze mi pomachał. Ciocia zapaliła światło i usiadła na moim łóżku. 
-Co on u Ciebie robi ? Skąd się znacie ? - zaczęła wypytywać.
-No ze szkoły. W tamtym roku w połowie drugiego półrocza doszło do nas pięciu chłopaków. Są w moim wieku, więc się zakolegowaliśmy. A czemu pytasz ? 
Byłam zdziwiona, że pyta mnie o takie rzeczy. To ja się powinnam jej zapytać co ona tu robi.
-Co ?! Przecież to zespół. Nie mów, że nie wiesz.. 
-Ale jaki zespół ? Mówili, że potrafią śpiewać i grać na jakichś instrumentach, ale przecież nie są żadnym zespołem. 
-Znasz chyba One Direction ? 
-No tak. W radiu często słyszę ich piosenki i w ogóle o nich dużo, ale przecież na co dzień ich nie słucham. A co ? 
-No to właśnie te chłopaki. Przecież mówiłam Ci, że mój narzeczony to ich manager. 
-C-co ?! Nie mówiłaś mi nic takiego. 
-Mówiłam. Może mnie nie słuchałaś. Poza tym to Harry ma 19 lat, Liam, Zayn i Niall 20, a Louis aż 22. 
-Hę ? Ale jak to ? Przecież nikt nawet nie prosił ich o autografy.. Ani nic..
-Bo Paul kazał to wyciszyć. Wiedziałam, że poszli do jakiejś szkoły, ale nie myślałam, że do Twojej.. Nikt się do nich tak bardzo nie zbliżał, bo każdy dostał wiadomość, że oni mają być traktowani jak normalne chłopaki.. 
-A to o to wtedy chodziło nauczycielom.. Jezu.. Ale ja byłam głupia.. 
-Mama dzisiaj nie wraca, ani tata, więc przyjechałam razem z Arianą. 
-Ej.. Ta słodka, ruda kuzyneczka tu jest i mi nie powiedziałaś ? - zapytałam 'niby' obrażona.
-No jest. Teraz siedzi z Emmą i Tomem w kuchni.
-No to chodźmy tam. 
Przy tej małej można było się pośmiać. Miała dopiero pięć lat, a potrafiła opowiadać takie żarty. 
Niestety gdy jedliśmy kolację cały czas myślałam o nim. Nie mogłam przestać myśleć o tym jak najpierw mnie zranił, a później tu przyszedł. Teraz jeszcze to.. Nie myślałam, że będę kiedyś bardziej smutna. 
A raczej zdołowana. No cóż, on jest sławny. Nie powiedział mi o tym. A podobno mnie kocha. Zastanawiam się czemu chciał to zataić. 
Z 'transu' wyprowadziła mnie Ari, która wdrapała się na moje kolana. 
-Co chcesz robić urwisie ? - zapytałam.
-Niech pomyśle.. Chodźmy do palku ! - wykrzyczała.
-Oj nie.. Jest już za późno. Może obejrzymy jakąś bajkę i pójdziemy później spać ? 
-Okey.
-Ciociu ? 
-Tak ? 
-Do kiedy zostajecie ? 
-No nie wiem. Trochę. Bo Twoi rodzice chyba wybierają się na wakacje. 
-Ale jak to ? 
-No normalnie. Rozmawiałam z Twoją mamą i mówiła, że być może gdzieś wyjadą. 
-Aha.. Czyli będę musiała upilnować trójkę dzieciaków jeśli ty pójdziesz do pracy ? 
-Jak to trójkę ? 
-No normalnie. Emma, Tom i Ariana.
-C-co ? - zapytała z nienawiścią Emma słysząc swoje imię. 
-No normalnie. Wiesz jaka Emma jest nieodpowiedzialna ? Zraniła mnie, bo myślała, że odbiorę sobie życie.. 
-Rose.. przesadziłaś.. - Emma wybiegła z kuchni z płaczem. 
Było słychać, że wbiega po schodach, a później jak trzaska drzwiami. 
-Co się stało ? Odkąd pamiętam wspaniale się dogadywałyście.. 
-Co ? Przecież ja jej nie lubiłam. Zachowywała się zawsze jak dzieciak.. A ta ciotka .. Grr.. Skaranie boskie. Żeby tak się zeszmacić. 
-Słucham? Mówisz o mojej drugiej siostrze ? 
-Tak.. Przepraszam Cię, ale ja już nie mogę wytrzymać. Ciotka ją tu zostawiła, a sama popłynęła sobie w rejs czy poleciała gdzieś. A tak naprawdę to będą się pewnie pieprzyć.. Grupowo.. 
-Rose..Rozumiem, że jej nie lubisz. Ja też za nią nie przepadam, ale na pewno Emma niedługo pojedzie do ojca.
-To ona ma ojca ? 
-No tak. jest teraz bogaty i myśli, że może wszystko. Mieszka w New York. Dzwonił do mnie. 
-Poco ? 
-Bo chciał się zapytać czemu nie zastał swojej byłej i córki w domu. 
-Hah.. No to nieźle.. Nie wiedziałam, że on jeszcze żyje.. w ogóle się nie odzywał dawno.
-No, ale jak się dowiedział, że Emma jest u Was to się wkurzył, bo on ma prawo się z nią zobaczyć, a moja siostra mu nie pozwalała. Za tydzień lub dwa Emma będzie w innej szkole i na innym kontynencie.. 
Teraz to byłam zdziwiona.. Nie spodziewałam się tego. najpierw namieszała, a później postanowiła wyjechać. Ale siostra.. 

**Następnego dnia**
Ariana obudziła mnie już o 8. 
Ubzdurała sobie, że musimy zjeść śniadanie i pójść na spacer.
Ona nawet była już ubrana. Wystarczyło, że założy czapkę, kurtkę i buty. I możemy iść.
Ja potrzebowałam więcej czasu. 
Ariana poszła na dół, a ja za ten czas wzięłam prysznic. 
Później zrobiłam koka i lekki make-up, po czym musiałam się ubrać.
Na dworze świeciło słońce, ale nie było za ciepło. Raczej.
Wybrałam w końcu zwykłe dżinsy, czarną bluzę, kurtkę tego samego koloru, martensy w kwiatki, a do tego torebka. <klik>
Gotowa zeszłam na dół. Torebkę powiesiłam na wieszaku obok kurtki i zaczęłam zakładać buty. Gdy miałam już oba na nogach poszłam do kuchni gdzie zjedliśmy śniadanie.
Od cioci wiem, że Emma nie zejdzie dzisiaj na dół i zje w pokoju. 
Podobno wczoraj ją 'zraniłam'. 
A przecież to ona robiła gorsze rzeczy.
Po śniadaniu pomogłam ubrać się Ari, po czym sama zarzuciłam na siebie kurtkę i przełożyłam torbę przez ramię.
Wyszłyśmy z domu po 9. 
Trochę długo zeszło ze śniadaniem, więc to dlatego. Poza tym ja długo się ubierałam.
Ariana cały czas trzymała mnie za rękę. 
Gdy doszłyśmy do parku chciałam chwilę odpocząć, bo jednak był on trochę dalej od naszego domu.
Usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy rozmawiać. Ona ma tylko pięć lat, a można z nią rozmawiać jak z dorosłą. 
Może to dlatego, że niedawno straciła ojca i bardzo to przeżywała. Całą jego chorobę. 
Cóż, mój wujek umarł na raka. nie było za ciekawie. Wszyscy to przeżywaliśmy. Ja i Ariana chyba najbardziej, bo z nim miałyśmy obie najlepszy kontakt.
W końcu podniosłyśmy się z ławki i powędrowałyśmy dalej.
Tym razem szłyśmy już przy ulicy. W pewnym momencie mijałyśmy kościół.
Chciałam tam wejść. Od śmierci wujka przestałam tam chodzić. Ostatnio byłam tam przed pogrzebem.
Nie zapamiętałam tego miło. 
Otwarta trumna.. Nieżywy wujek. Cały siny i zimny.. 
Zapragnęłam nagle wejść do środka. 
Bardzo tęsknię za modlitwą i Bogiem.
Jestem wierząca, ale zaniedbałam Jego. 
-Ciociu ? A moze wejdziemy do ślodka ? - zapytała mnie Ari mocniej ściskając moją dłoń. 
-Dobrze. ale tylko na chwilę. Chcę Cię zabrać jeszcze do Nandos. 
Gdy weszłyśmy do środka zauważyłam tam osobę, której się nie spodziewałam w tym miejscu.
A mianowicie...
___________________________
Hej ; ) 
Jest kolejny ; * 
Jak się podoba ? 
Jak myślicie kto będzie jeszcze w kościele ? 
I co będzie z Emmą ? Wyjedzie czy zostanie, by zniszczyć życie Rose ? 
Czy ona naprawdę żałuje swoich czynów ? 
Rose i Niall.
Co z nimi będzie. Czy pomimo tego, że Niall jest sławny Rose go nadal będzie kochać ? 
To wszystko w następnym rozdziale ; )
Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam do zakładki, która jest wyżej ; ) 
See ya xx

sobota, 12 października 2013

Rozdział 7.

... mój brat.
Widać było, że jest przestraszony.
Spojrzał na moje zabandażowane nogi. 
Na prośbę Lou poszedł do swojego pokoju.
Był cały blady. Chyba nigdy nie chciałby, żeby coś mi się stało.
-Kochana.. Ubierz się. Wtedy porozmawiamy. - powiedział i poszedł na chwilę do pokoju, po czym przyniósł z niego czystą bieliznę, dresy i luźny podkoszulek.
Nawet nie pozwolił mi przymknąć drzwi do łazienki.
Nie byłam skrępowana gdy widział mnie nagą.
Wiedziałam, że on ma chłopaka. Nie obchodziło mnie czy zobaczy mnie nago czy w ubraniu.
Równie dobrze mogłabym z nim tak rozmawiać.


**Oczami Lou**
Nie chciałem by ona zamknęła te drzwi.
Nie dlatego, że chciałem zobaczyć ją nagą lecz dlatego, że się o nią cholernie boję.
Chodziliśmy ze sobą przez tyle lat do szkoły. Dopiero niedawno zaczęliśmy się przyjaźnić, ale dużo dla mnie znaczy.
Kocham ją jak młodszą siostrę.


**Oczami Rose**
Gdy się ubrałam i wyszłam z łazienki usiadłam na łóżku obok Lou.
Było tak cicho. Wydawało mi się, że on nie chce ze mną rozmawiać i, że to mnie ominie, ale musiał się w końcu odezwać.
-Czemu ? - zapytał. Spojrzałam mu prosto w oczy. miał w nich łzy. Widać było, że cierpi.
-Czemu ? - ponowił pytanie.
Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się nad tym. Czemu ja w ogóle to zrobiłam ?
-A co byś zrobił gdybyś zobaczył Harry'ego z kimś innym ? Lub gdyby jedna z bliskich Ci osób zniszczyłaby to co jest pomiędzy Wami ? - zaczęłam płakać. Łzy same wydobywały się z moich oczu.
Nagle zaczęło kręcić mi się w głowie. Przypomniało mi się jak Niall był tu dzisiaj rano i jak wychodził razem z moją 'kochaną' kuzyneczką.
Nie wytrzymałam. Zaczęłam bardziej płakać.
Zrobiło mi się zimno. Lou widząc to wziął koc, który leżał za nami i mnie nim okrył. Do tego jeszcze mnie przytulił.
-Połóż się. Musisz chwilę odpocząć. - powiedział.
-Powiesz Niall'owi, że muszę z nim pogadać, proszę ?
-Dobrze. Pogadam z nim.
-Dziękuję.
-Nie ma za co, księżniczko. - pocałował mnie w czoło i dobrze okrył kocem, po czym wyszedł.
Leżałam teraz sama podczas gdy mogłam gdzieś siedzieć i całować Niall'a.
Jestem mięczakiem. - to było ostatnie co pomyślałam przed zaśnięciem.

♥ ♥ ♥

Obudziłam się dopiero wieczorem. Było po 18.
Spojrzałam na telefon. Dużo nieodebranych połączeń od 'Niall <3' i kilka wiadomości.
Od razu się uśmiechnęłam.
Miałam nadzieję, że nasz pocałunek choć trochę dla niego znaczył.
Podniosłam się w końcu z łóżka, narzuciłam na siebie bluzę i zeszłam na dół.
Z kuchni dobiegały głosy.
Stanęłam przy wejściu za ścianą i próbowałam podsłuchać.
-Posłuchaj Emma.. Wydawało mi się, że jesteś fajna i zostaniemy przyjaciółmi. Nie rozumiem jak mogłaś jej to zrobić. Louis powiedział mi co ona sobie zrobiła.. Mogłem Cię znienawidzić, ale nie. Nie chcę mieć wrogów. Tylko wiedz, że będziesz się musiała bardzo postarać jeśli chcesz się ze mną przyjaźnić, bo nie wiem czy Ci ponownie zaufam. Także koniec. my się tylko kumplujemy. A teraz pozwól, że pójdę do Rose, bo pewnie siedzi sama.
To był Niall. Słysząc, że zbliża się do drzwi szybko wbiegłam na górę i skierowałam się do mojego pokoju.
Położyłam się na łóżku nakryłam ponownie kocem i udawałam, że robię coś na telefonie.
W pokoju było ciemno. Nie widziałam kiedy drzwi się otworzyły, ale usłyszałam lekkie skrzypnięcie i przekleństwo Niall'a.
-One tak zawsze. - powiedziałam, a Niall się wystraszył.
-Myślałem, że śpisz.
-Skądże.
-Chyba nie chcesz mnie widzieć.
-Skąd ta pewność?
-Hmm.. Słyszę to w twoim głosie.
-Ale nie widzisz po oczach.

**Niall**
-Nie wiem czy potrafię spojrzeć w twoje oczy. - powiedziałem.
Ona zapaliła lampkę, która stała na szafce nocnej.
-Teraz masz okazję.
Nie mogłem tego znieść i wreszcie wpatrzyłem się w jej piękne tęczówki. Tym razem pozbawione blasku. Było w nich widać ból, tęsknotę i łzy.
Podszedłem bliżej. Nachyliłem się nad nią i ją pocałowałem.
Swoje ręce owinęła wokół mojej szyi, by bardziej mnie do siebie przyciągnąć.
Pocałunek był długi i się nie kończył. W końcu Rose zaczęła rozpinać moją koszulę.
Gdy się z tym uporała całkowicie ją zdjąłem.
Na chwilę oderwałem się od niej by zaczerpnąć powietrza. Później znów wpiłem się w jej usta.
Moje pocałunki schodziły coraz niżej. Całowałem ją po szyi. W jednym miejscu zacząłem ssać jej skórę, by pozostawić po sobie pamiątkę na kilka dni.
Rose wydała z siebie cichy jęk.
Wtedy do jej pokoju wparowała.....


__________________________________
Hej ; ) Jak się podoba ?
Wszystko się wyjaśniło. xD Ja lubię takie wesołe historie. ; ]
Nienawidzę pisać smutnym rozdziałów, ale czasem trzeba namieszać, żeby Wam się nie znudziło.
Mam teraz prośbę do jednej z Was :  Kai Horan. Bo jest taka sprawa, że jeden blog usunęłaś, a na drugiego nie da się wejść chociaż nadal istnieje. ;cc A ja lubiłam czytać twoje opowiadania ;cc
Mogłabyś mi powiedzieć  czemu tak jest, a jeśli masz jakiegoś nowego to podać mi link ? ; )
Byłabym baaardzo wdzięczna ;*
Jeśli będzie parę komentarzy motywacyjnych to napiszę nowy rozdział nawet jutro xD 

sobota, 5 października 2013

Rozdział 6.

Na łóżku siedziała Emma i grzebała w moim laptopie.
Gdy tylko mnie zobaczyła od razu odłożyła go na miejsce i wybiegła z pokoju nawet się nie tłumacząc.
Oczywiście sprawdziłam co robiła.
Napisała do Niall'a (ode mnie z fb), że nie chcę już go widzieć na oczy.
Zaczęłam płakać.
Chciałam już coś napisać, ale było za późno.
Niall już odpisał, że jednak Emma mówiła prawdę i ja go w kółko okłamuję.
 Miałam ochotę ją zabić.
Poćwiartować i zakopać. 
Nie chciało mi się w to wszystko wierzyć. 
Niby jest taka święta !
Kurwa.
Wyłączyłam laptopa, po czym położyłam się na łóżku i nakryłam się kołdrą.
Szybko usnęłam.

**Następnego dnia**
Obudził mnie jak zwykle mój 'przyjaciel' budzik.
Dzisiaj sobota. Nareszcie ; )
Wstałam z łóżka ociągając się.
Była dopiero 10.
Tak 'dopiero' xD. Dla mnie to jest godzina, o której zwykle lubię wstawać. Chociaż lepiej wstawać o 12.
Od razu skierowałam się do łazienki. Gdy spojrzałam w lustro to się przestraszyłam.
Oczy miałam podpuchnięte, włosy potargane. Byłam cała straszna..
W nocy nie spałam za dobrze, bo miałam koszmary i budziłam się z płaczem.
Fakt, że już więcej Niall się do mnie nie odezwie przerastał mnie.
Ogarnęłam się trochę i ubrałam, po czym wzięłam się za sprzątanie.
Włączyłam głośno muzykę.
Nie chciałam, żeby ktokolwiek mi przeszkadzał.
Trochę mi zeszło ze sprzątaniem.
Nie jadłam nic i nawet nikt się mną nie zainteresował.
Rodzice byli w pracy, a Emma poszła gdzieś z Niall'em.
Widziałam ich przez okno.
Mój brat też gdzieś wyszedł i napisał sms'a, że zamknął na klucz dom.
On wie, że jeśli mam włączoną głośno muzykę to ma nie przeszkadzać, a jak wychodzi to zakluczyć dom.
W takim razie jestem sama.
Dokończyłam sprzątać i postanowiłam wziąć prysznic.
Jeszcze zaniosłam wszystkie brudne ciuchy do pralni i poszłam do łazienki.
Rozebrałam się, po czym weszłam pod prysznic.
Woda była bardzo ciepłą. Wręcz gorąca.
Lekki strumień spływał po moich plecach.


Gdy wyszłam z pod prysznica, dokładnie się wytarłam i owinęłam się ręcznikiem.
Później wyjęłam apteczkę i żyletkę.
Poszłam jeszcze do pokoju i ze skrytki wyjęłam paczkę fajek.
Usiadłam w łazience na podłodze i oparłam się o ścianę.
Zapaliłam fajkę i się zaciągnęłam, po czym przejechałam żyletką po udzie.
Zaczęła lecieć krew. Było cicho. Słyszałam tylko mój ciężki oddech.
Zrobiłam jeszcze jedną ranę.
I jeszcze i jeszcze..
W końcu było ich nie wiem ile.
Krew spływała mi po nogach.
Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do domu.
Dokończony już papieros leżał na podłodze, w łazience było czuć dym.
Musiałam przewietrzyć.
Tusz miałam rozmazany już po kąpieli, a doszły do tego jeszcze łzy.
Wstałam szybko i otworzyłam okno.
Na podłogę spływała krew.
Próbowałam zrobić coś, żeby nie było czuć tego dymu.
Nagle do mojej łazienki weszła Emma.
Odwróciłam się w jej stronę.
Patrzyła na mnie przestraszona.
Chciała już podejść, ale ja jej nie pozwoliłam.
-Odejdź. - Szepnęłam.
-Przepraszam...
-Odejdź ! - Tym razem krzyknęłam zalewając się łzami.
Wybiegła z łazienki, a później z pokoju.
Weszła do siebie, a później usłyszałam, że do kogoś zadzwoniła.
-Louis ty musisz tu przyjechać ! Ona się pocięła ! Jest cała we krwi ! - Emma krzyczała do swojego telefonu.
Przez ścianę wszystko słyszałam.
Po chwili się uspokoiła, powiedziała 'okey'.
Ja nadal siedziałam na podłodze, ale tym razem przemywałam ranę wodą utlenioną.
Gdy nogi miałam już czyste, a rany przemyte obwiązałam nogi bandażem by nie było nic widać.
Apteczkę sprzątnęłam i włożyłam do szafki. Fajkę zawinęłam w papier i wyrzuciłam do kosza.
Posprzątałam podłogę i wszystko było okey.
Tylko, że po chwili wkroczył Lou.
-Czego tu chcesz ? - Zapytałam nadal płacząc.
-Poco ?
Podszedł do mnie i mnie mocno przytulił, po czym do łazienki wszedł...

______________________
Hej : )
Dzisiaj taki smutny :cc
jak się Wam podoba ? Wiem, że dawno nie dodawałam i może już zapomnieliście o czym to w ogóle jest, ale zawsze możecie przeczytać jeszcze raz ; *
Już ponad miesiąc nic nie dodałam, a dzisiaj mam wenę i musiałam napisać xD
To chyba tylee : )
Jeśli będą komentarze no to kolejny będzie za tydzień  ; )
Bo uwierzcie, że ja tak sama z siebie weny nie mam..
Pomagają mi wasze komentarze, bo mnie motywują ; )
Liczę na wieeeleee kom pod tym rozdziałem chodź za ciekawy nie jest chyba ; ) 

środa, 28 sierpnia 2013

Liebster Awards

"Wyróżnienie Liebster Blog Award jest przekazywane przez nominowanego kolejnym 11 blogerkom lub blogerom jako uznanie za” dobrze wykonaną robotę”. Celowo przyznawane jest "mniejszym" blogom o mniejszej liczbie zaglądających i obserwujących lub takich, które działają od niedawna - tak, by też miały szansę na zaistnienie w blogowej społeczności. Osoba wyróżniona odpowiada na 11 pytań zadanych przez osobę , która blog nominowała do wyróżnienia, a następnie również wyróżnia 11 blogów informując o tym w podziękowaniu za wyróżnienie i jednocześnie zadając swoje 11 pytań do nominowanych.
Nie można nominować bloga , z którego otrzymało się wyróżnienie."
Nominacja od : http://one-direction-vs-siatkowka.blogspot.com/
Awww *u* Dziękuję Ci kochana.
I przepraszam, że nie czytałam dawno bloga, ale całkiem zapomniałam :/
Przykro mi. 

1. Ile masz lat ? 
13 :)
2. Jakie jest twoje hobby ? 
Lubię pośpiewać i oczywiście pisać : ) 
3. Jak masz na imię ? 
Agata : ) 
4. Dlaczego prowadzisz bloga ? 
Ponieważ lubię pisać opowiadania. A o chłopakach jest jeszcze ciekawiej : P 
5. Jaki jest twój ulubiony kolor ? 
Zielony : ) 
6. Kogo z 1D lubisz najbardziej ? 
Ja lubię wszystkich. I kocham również. Ale tak najbardziej to Niall'a :*
7. Jaki masz kolor oczu ? 
Brązowy, ale bardziej podchodzą pod czarne :P 
8. Jaka jest twoja ulubiona piosenka ?
Little Things <3
9. Co zachęca cię do pisania ? 
Czytelnicy. I komentarze :) 
10. Cieszysz się że jest koniec wakacji ? 
Tak, bo wreszcie zobaczę się ze znajomymi : P 
11. Będziesz odwiedzała mojego bloga ? :P 
Jasne. Jeśli znów nie zapomnę (-,-) :P





Blogi, które nominuję : 

To tyle :P Czytam więcej, ale tam jest już dużo czytelników :P 

Pytania : 
1.Jak masz na imię ? 
2.Ile masz lat ? 
3.Lubisz szkołę ? 
4.Kogo z 1D lubisz najbardziej ? 
5.Czy należysz jeszcze do jakichś fandomów ? 
6.Jak często jesteś na moim blogu ? 
7.Czy lubisz to opowiadanie ? 
8.Co sprawia, że piszesz ? 
9.Jaka jest twoja ulubiona piosenka ? 
10.Ile czytasz blogów ?
11.Co sądzisz o hejtach na 1D i Directionerki ? 

sobota, 24 sierpnia 2013

Rozdział 5.

..to każdy zaczął się oglądać do tyłu. 
Emma wstała z miejsca i wolno podeszłą do tablicy.
-Opowiedz coś o sobie. - Zaproponował nauczyciel gdy stała jak kołek.
-Jestem Emma. Przyjechałam tutaj z Ameryki. Moja mama wyjechała w podróż i tutaj mam skończyć liceum. 
-Dobrze. Już możesz usiąść. 
Dla Emmy to było zbawienie. 
Widać było po jej minie. 
Cała się trzęsła ze strachu i miała takie wielkie oczy.
Prawie była przy swojej ławce gdy nagle potknęła się o plecak Harry'ego i się przewróciła. 
Upadła na podłogę i lekko uderzyła się głową o ścianę. 
Od razu każdy do niej podbiegł. 
W końcu poszła do pielęgniarki. A nauczyciel zarządził tak, że na każdej lekcji ma siedzieć w pierwszej ławce.
Lou i Harry muszą natomiast siedzieć w ostatniej ławce.
Ich to nawet cieszy, bo tam da się najbardziej rozmawiać. 
Nauczyciele nie widzą też pewnych rzeczy. 
Ja i Niall też siedzę w ostatniej ławce. Tylko tam było miejsce.


Wszystkie lekcje minęły dość szybko. 
Ja wyczekiwałam w-f'u, bo w końcu dzisiaj miałam powiedzieć trenerowi, że chcę należeć do drużyny.
Gdy tylko weszłam do szatni od razu się przebrałam i pobiegłam na salę.
Okazało się jednak, że dzisiaj nie ma w-f'u, bo nauczyciel nie ma czasu. 
Musiałam tylko do niego pójść i mu powiedzieć o wszystkim.
Jak zwykle siedział w specjalnym pomieszczeniu na sali.
Gdy już to zrobiłam, z czego trener bardzo się ucieszył, to poszłam znów się przebrać.
Teraz już nie mogłam zostawić Emmy. 
Spóźniłyśmy się obie na autobus. 
SUPER !
Nie dość, że chłopaki musieli gdzieś wcześnie jechać to jeszcze to. 
Na szczęście miałyśmy ciepłe ubrania. 
Emma wzięła ze sobą wielką parasolkę i płaszcze przeciwdeszczowe.
Pewnie mama kazała jej wziąć na wypadek gdyby bardzo padało.
Tylko jak ona to przewidziała. 
Tego nie wiedziałam.
Szłyśmy chodnikiem w tych płaszczach i pod parasolem.
Do domu był kawałek drogi, a deszcz tak bardzo padał, że już po chwili miałam całe przemoknięte buty.
Było mi zimno w stopy, a miałyśmy co najmniej 10 minut drogi.
Na dodatek jakiś debil ochlapał nas błotem.
Grr.

Droga była masakryczna. 
Gdy w końcu udało nam się dotrzeć do domu ja jako pierwsza weszłam.
Za mną Emma. Zamknęła drzwi i zaczęłyśmy się otrzepywać z wody.
Zdjęłyśmy płaszcze, które jakoś nas ochroniły i miałyśmy suche kurtki. 
Natomiast buty i spodnie to była masakra. 
Jako pierwsze zdjęłam buty. 
Później skarpetki i spodnie.
Te rzeczy zaniosłam do pralni (w domu mamy specjalne pomieszczenie), po czym zdjęłam kurtkę i zawiesiłam w przedpokoju.
W końcu poszłam do pokoju.
Tam zdjęłam bluzkę i poszłam pod prysznic.
Jednak zdecydowałam się, że wezmę kąpiel, więc gdy woda wypełniała moją wannę ja postanowiłam sprawdzić telefon.
Podczas drogi nie mogłam sprawdzić, bo tak padało, że nie było jak.
Miałam około pięćdziesięciu nieodebranych połączeń od Niall'a i Lou. 
Postanowiłam do nich zadzwonić.
Niestety wanna była już pełna i musiałam z tego zrezygnować.
Gdy tylko zamknęłam się w łazience zakręciłam wodę i weszłam do wanny.
Nalałam dużo płynu do kąpieli i po chwili zrobiło się dużo piany.
Postanowiłam się trochę odprężyć. 
Położyłam się wygodnie, po czym wzięłam telefon i zadzwoniłam do Niall'a.
Nie odbierał. Odrzucał połączenie. 
Napisał tylko 'Poco dzwonisz ?! Ty mnie olewasz i to nie jest miłe, więc zobacz jak to jest !' 
Łzy napłynęły mi do oczu. 
Jak on tak może ?! Odechciało mi się gadać z kimkolwiek i cisnęłam telefonem na kosz z brudnymi rzeczami. 
W wannie siedziałam chyba godzinę, jak nie więcej. 
W końcu postanowiłam wyjść. 
Wytarłam się dokładnie ręcznikiem, po czym nałożyłam bieliznę, a na to dresy i luźną bluzkę.
Zrobiłam jeszcze warkocza, po czym wypuściłam wodę z wanny i poszłam do pokoju.
Telefon położyłam na szafce nocnej. 
Poprawiłam swoje łóżko i po chwili już leżałam pod ciepłą kołdrą.
Niestety zapomniałam zgasić światła w łazience i musiałam się znów podnieść. 
W końcu zdecydowałam obejrzeć jakiś film. 
Wzięłam laptopa i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Było mi zimno, więc weszłam pod kołdrę. 
Włączyłam sobie film 'Cyber prześladowca'.
Było dopiero po 17, więc obejrzałam jeszcze jeden, a później musiałam zejść na kolację.

Podczas kolacji Emma dziwnie się zachowywała.
Jako pierwsza też odeszła od stołu i pobiegła na górę.
Gdy po kolacji weszłam do mojego pokoju to co tam zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło.
Na łóżku....

______________________________
Hej. Przepraszam, że jest taki krótki. I jakiś nijaki. 
Chciałam coś napisać. Miałam super pomysł, ale nagle mi się odechciało cokolwiek robić.. 
Przepraszam Was bardzo. Podczas pisania nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. 
Niestety.. 
Przykro mi, że nie potrafię pisać już tak jak na początku..
Za tydzień szkoła.. Jej.. 
Wtedy rozdziały będą się pojawiały niezbyt często.
Niestety, ale postanowiłam się uczyć wreszcie. 
W końcu całego życia nie spędzę na pisaniu bloga :)'
Ktoś musi zarabiać kiedyś xD
Tak, więc nie przejmujcie się moimi humorkami.
następny rozdział może pojawi się w tym tygodniu. 

wtorek, 20 sierpnia 2013

Rozdział 4.

Nagle wpadłam na...


... na Niall'a.
Wszystkie rzeczy wypadły mi z rąk w tym telefon.
-Co ty kurwa robisz ?! Patrz trochę gdzie idziesz ! - Nie mogłam uwierzyć, że w ogóle to powiedziałam. Właściwie to wykrzyczałam.
-Przepraszam.. - Powiedział speszony i zaczął zbierać moje rzeczy.
Podniosłam telefon. Na szczęście nic się nie stało. 
Była tylko jedna rysa na klapce.
Niall podał mi resztę rzeczy, które bardzo szybko sprzątną i uciekł do łazienki.
Wydawało mi się, że płakał.
Nie byłam pewna.
Na pierwszą lekcję się spóźnił. 
Usiadł koło mnie jak zwykle i nawet się nie odezwał.
Wyrwałam z notesu kartkę, po czym napisałam na niej. 
'Przepraszam.. Nie chciałam, żeby to tak wyszło. Pamiętasz, że mieliśmy iść na spacer ? 
To może dzisiaj po szkole ? :* xx'
Podałam mu ją.
Przeczytał i już po chwili uśmiechnął się i pokiwał głową na tak.
Reszta lekcji minęła spokojnie.
Ostatni był w-f.
Mieliśmy grać w piłkę nożną. 
Nigdy nie lubiłam tego sportu. 
Dziewczyny z mojej szkoły tak szaleją za piłkarzami, że chce się rzygać. 
Każda uważa, że świetnie gra w piłkę. 
Ja nigdy nie lubiłam grać, a dzisiaj to już było przegięcie.
Nie było dla mnie miejsca w drużynach dla dziewczyn, więc musiałam grać z chłopakami.
Byłam w drużynie z Lou, Harry'm i Zayn'em. Było jeszcze więcej chłopaków w naszej drużynie, ale nie znam ich. Łącznie było nas po 7.
Mamy taką durną klasę. 
Bo dziewczyn jest 15, a chłopaków 13. I zawsze jest tak, że jedna dziewczyna musi grać z chłopakami. 
Dzisiaj padło na mnie.
W przeciwnej drużynie był Niall i Liam oraz pięciu innych chłopaków.
Jak już zaczęliśmy grać to bardzo mi się spodobało. 
Z chłopakami gra się inaczej niż z tymi panienkami. 
Bo moje 'koleżanki' cały czas kopią z czuba. 
Przecież tak się grać nie da. 
Co chwila dostawałam pochwały od chłopaków, a dziewczyny, które czekały na swoją kolej do grania, po prostu się denerwowały.
Z resztą jak tu się nie denerwować skoro chłopaków było słychać na całej sali.
Po meczu chciałam iść od razu do szatni wziąć prysznic. Chłopaki też już wychodzili. 
Niestety zatrzymał mnie trener.
-Tak ? Zrobiłam coś komuś ? - Zapytałam.
On się tylko zaśmiał.
-Tak. Wspaniale grasz. Chcesz dołączyć do drużyny ? Co prawda wiem, że masz już dodatkowe zajęcia ustalone, ale treningi są w inne dni. 
-A mogę się zastanowić ? - Zapytałam uradowana. 
-Oczywiście. Dasz mi odpowiedź w piątek. 
-Ale jutro jest piątek. 
-No to właśnie jutro. 
Powiedziałam 'okey' i wyszłam. 
Zabrałam ręcznik i ubrania, po czym poszłam wziąć prysznic. 
 Gdy wreszcie zmyłam z siebie ten pot, wytarłam się dokładnie i ubrałam. 
Wzięłam moje rzeczy i poszłam schować dres do szafki, po czym byłam już wolna i mogłam iść do domu.
W ostatniej chwili przypomniało mi się, że umówiłam się z Niall'em, więc wyszłam przed szkołę na niego poczekać. 
Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i szybko podbiegł. 
-To idziemy ? - Zapytał, a ja wstałam bez słowa, po czym złapałam go za rękę i wyszliśmy z terenu szkoły.
Skierowaliśmy się do parku gdzie usiadłam na ławce, a Niall poszedł kupić gofry. 
Gdy wrócił podał mi jednego i zaczęliśmy jeść. 
Jednak ta przyjemność nie trwała długo. 
W końcu zjedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać na wszystkie tematy.
Nigdy tak świetnie się przy nikim nie czułam. Nawet przy przyjaciołach. 
Czułam, że jemu mogłam powiedzieć wszystko. Z resztą on chyba czuł to samo.
W końcu zrobiło się późno. Nie było już nikogo w parku i wszystkie budki ze smakołykami też pozamykali. 
Postanowiliśmy, więc już pójść.
Niall odprowadził mnie pod sam dom.
-Bardzo Ci dziękuję za dzisiaj. - Powiedziałam, po czym wspięłam się na palce i dałam mu buziaka. 
Na nieszczęście byłam od niego sporo niższa.
Chociaż to trochę słodkie.
Niall nie chciał na tym zakończyć, więc gdy chciałam odejść złapał mnie za nadgarstek.
Później przyparł mnie do płotu i zaczął mnie całować. 
Jedną ręką trzymał moją szyją, a drugą oparł nad moją głową. 

Gdy już się pożegnaliśmy pognałam do domu uradowana.
Wszyscy czekali na mnie z kolacją.
Mama była zdenerwowana, że nie powiedziałam jej gdzie idę. 
Na szczęście tata stanął w mojej obronie i powiedział, że przecież jestem już pełnoletnia i mogę robić co chcę. 
Po kolacji poszłam wziąć prysznic i szybko usnęłam.

**Następnego dnia**
Gdy się obudziłam byłam niezwykle wypoczęta. 
Miałam przemyśleć to czy chcę być w drużynie czy nie.
Postanowiłam się zgodzić.
Raz się żyje. 
Na początek podniosłam się z łóżka i wyjrzałam przez okno. 
Pogoda była okropna. Padał deszcz. Było zimno.
Postanowiłam ubrać się w czarne rurki, zieloną bluzkę z długim rękawem oraz czarną kurtkę. <klik>
Zrobiłam jeszcze lekki make-up i koka, nałożyłam okulary i byłam gotowa. 
Na szczęście wstałam wcześniej i miałam czas by odrobić pracę domową, którą już nam musieli zadać.
Przepakowałam jeszcze plecak i zeszłam na dół.
Tam nałożyłam buty i poszłam zjeść śniadanie, które było już gotowe.

**Oczami Emmy**
Już dzisiaj mogłam pójść do nowej szkoły.
Wstałam wcześnie i najpierw zastanawiałam się nad fryzurą. 
Postanowiłam zostawić rozpuszczone włosy.
Ubrałam się w czerwone rurki, biały sweter, a do tego wzięłam czerwoną kurtkę i czerwone buty. <klik>
Zrobiłam jeszcze lekki make-up, po czym wzięłam plecak i zeszłam na dół.
W kuchni spotkałam Rose i ciocię. 
-Cześć ciociu, cześć Rose. - Przywitałam się, po czym dosiadłam się do stołu.
-Czemu wstałaś tak wcześnie ? - Zapytała Rose.
-Bo idę już dzisiaj do szkoły. Nauczyciele nie chcą, żebym tyle opuściła, bo już zaczęliście przerabiać materiał, więc idę dzisiaj. Nie miałam jak ci powiedzieć, ponieważ wczoraj nie było Cię w domu.. 
Wytłumaczyłam jej.
Rose zrobiła tylko zdziwioną minę i wstała od stołu.

**Oczami Rose**
-Mamo ja już idę, bo jadę z Lou i Harry'm. - Powiedziałam i pospiesznie wyszłam z kuchni.
Nie chciałam, żeby Emma jechała z nami. 
Przecież to byłaby porażka.
Poco ja jej pomogłam. Teraz się do mnie przyczepi.
-Rose, a Emma nie może jechać z Wami ? Louis się chyba zgodzi.
-Tylko, że u Louis'a w samochodzie mieszczą się cztery osoby, a zabiera mnie Harry'ego i Niall'a, więc się nie zmieści.
-No, ale jest jeszcze miejsce po środku.
-Tyle, że tam leżą nasze plecaki, więc nie ma miejsca.. 
Już sam fakt, że mama stara się o miejsce dla Emmy mnie zdenerwował. 
Nałożyłam szybko kurtkę i wzięłam plecak, po czym wyszłam z domu.
Lou czekał już na drodze.
Faktycznie Niall też był.
Przywitałam się z nimi i ruszyliśmy.
Do szkoły dojechaliśmy bardzo wolno, ponieważ padał deszcz i były wielkie korki.
Gdy wysiedliśmy z samochodu i Lou go zamknął to od razu pobiegliśmy do szkoły.
Bardzo padało i chyba pogoda się nie zmieni.
Emma do szkoły przyjechała autobusem.
Z resztą nie miała wyboru.
Wiem, że zachowałam się wobec niej niegrzecznie, ale to nie moja wina, że się mnie uczepiła.
Przylepa.
Gdy tylko weszliśmy do klasy zajęliśmy swoje miejsca.
Ja znów siedziałam z Niall'em.
Emma musiała usiąść sama.
Specjalnie została dostawiona jeszcze jedna ławka.
Gdy nauczyciel poprosił Emmę aby wyszła na środek i opowiedziała o sobie to ....

_____________________________
Hej ; )) 
Jak się podoba rozdział ? Mi nie za bardzo, ale trudno. 
Zły humor wszystko psuje :/
Jest chyba krótki prawda ? 
Może następny będzie ciekawszy i dłuższy.
To zależy czy mi się humor poprawi 
Liczę na dużo pozytywnych komentarzy :*

czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 3.

Gdy tylko weszłam do domu...
...usłyszałam głos mojej ciotki. 
-Rose. Dziecko jak ty wyrosłaś ! 
-Nie jestem dzieckiem. - Odpowiedziałam ze zdenerwowaniem.
-Jeszcze nie masz trzydziestki kochana. - Odpowiedziała.
Moja ciotka jest trochę popieprzona. 
Miała kiedyś męża i urodziła dziecko.. Na dodatek w ciążę zaszła jak miała 18 lat i teraz tak tego żałuje, że mogłaby się przyczepić do każdego mojego chłopaka. Grr.
'Przecież w tym wieku nie powinno się nawet przytulać z przyjacielem. A co jeśli z tego wyniknie coś całkowicie innego ? Zacznie się od przytulania przytulania później się będą całować. W końcu będzie dziecko.'
Tak to jej słowa. Jest bardzo nadopiekuńcza. Ma córkę w moim wieku. 
Jest tak bardzo kontrolowana, że chce mi się rzygać. Nawet na sam jej widok.
Jej córka jest blondynką. Na dodatek jest głupia. Ubiera się na różowo. I w ogóle gustuje w ubraniach z Hello Kitty. 
Nie chcę mówić o niej nic złego. Po prostu uważam, że jej matka przesadza.
Weszłam w głąb domu i zauważyłam, że w kuchni siedzi moja mama i Emma. Tak ma na imię moja kuzynka.
-Cześć. - Powiedziałam, po czym wyjęłam z lodówki sok i zaczęłam pić.
-Cześć. 
-Kochanie muszę Ci coś powiedzieć. - Zaczęła moja mama.
-Tak ? 
-Emma musi u nas zostać do końca liceum. 
Te słowa mnie zszokowały.
-Jak to ? 
-Bo widzisz Amy jedzie w podróż do okoła świata i.. 
Gdy mama to powiedziała to prychnęłam i wyplułam sok na podłogę. 
-Że niby ciocia Amy ma być w takiej podróży ? Prędzej ja umrę. 
Widać było, że moja mama też jest tym rozbawiona.
-Rose uspokój się. Emma zajmie pokój z łazienką ten obok Ciebie. 
-Okey. I tak jest nieużywany. Czyli zostaje jeszcze dwa lata ? 
-No tak. 
-A gdzie ciotka ? - Zapytałam zdziwiona.
-Właśnie odjechała. Zostawiła tylko jej rzeczy i już jej nie ma. Chciała Ciebie tylko zobaczyć. 
-Co za matka. Ja bym tak nigdy nie zrobiła. Emma... Choć pokażę Ci pokój. 
Mama się do mnie uśmiechnęła, że w ogóle potrafię jakoś nawiązać kontakt z Emmą. 
Gdy szłyśmy na górę obmyśliłam sobie mały plan. 
Pokój Emmy nie był różowy (na szczęście), bo kiedyś sama pomalowałam go na ciemny niebieski. 
Postanowiłam pomóc jej w zmianie wizerunku, bo osiemnastolatka, która ubiera się jak dziecko tylko po to by nie zranić matki to nie jest normalne. 
-O czym myślisz ? - Zapytała mnie Emma. 
-C-co ? Aaa.. Tak myślałam nad przemianą. 
-Ładny pokój. Ale moja matka się wścieknie za ten kolor. 
-Emma ! Nie musisz jej słuchać. 
-Ale ona jest taka uparta.. Ja nawet nie mam koleżanek.. Myślałam, że chociaż tutaj się z kimś zaprzyjaźnię, ale na pewno nie.. 
Było mi jej żal. Cały czas musiała słuchać matki.. Postanowiłam jej pomóc.
-No dobra. Najpierw trzeba kupi Ci nowe ubrania. Ile masz kasy ? - Zapytałam.
Od razu poweselała. 
-Nie wiem, ale mama dała mi bardzo dużo. 
-To fajnie. Dam Ci jakieś ubrania na wyjście i pójdziemy, a te.. - Spojrzałam na walizki, które leżały otwarte na łóżku. - ..te schowamy w piwnicy. 
Jak powiedziałam tak zrobiłam. Najpierw dałam jej zestaw, który składał się ze zwykłych dżinsowych rurek, zielonej koszuli i kremowego sweterka. <klik> 
Chciałam dać jej jeszcze buty, ale miała zwykłe czarne trampki, więc nie było potrzeby.
Torebkę też miała czarną. 
Chociaż takie rzeczy miała normalne. 
Gdy się przebierała to pochowałam jej stare ciuchy do worków i wyniosłam do piwnicy.
Efekt 'przemiany' był zaskakujący. Nie spodziewałam się, że ona może tak ładnie w tym wyglądać.
Na twarzy nie miała ani grama makijażu. To nawet lepiej, ale musiałam jednak trochę ją umalować.
Użyłam fluidu tuszu do rzęs i kredki. Na koniec rozczesałam jej włosy, które wcześniej były spięte w dwa warkoczyki i zrobiłam jej kłosa.
Po chwili wszystko było gotowe.
Wyglądała wspaniale, więc mogłyśmy wreszcie wyjść.
Wzięłam swoją torebkę, spakowałam do niej potrzebne rzeczy i wyszłyśmy z domu.
-Nie zepsułam Ci jakiś planów ?  - Zapytała Emma.
-Nie. Dzisiaj i tak miałam kupić sobie soczewki. - Powiedziałam poprawiając okulary.
-Ale przecież tak wyglądasz ślicznie.
-Dzięki, ale na w-f'ie mam problemy jak nie mam okularów lub soczewek, a muszę okulary zdejmować przed każdym w-f 'em.
-Aha.
Gdy doszłyśmy do galerii zadzwonił mój telefon.
To był Lou.
-Cześć kochana. - Powiedział.
-No cześć zakochańcu mój.
-Widzę, że pod galerią już urzędujesz.
Zaśmiałam się.
-No wiesz trzeba zarobić.
Teraz zaśmialiśmy się oboje.
-Chcesz skorzystać z jakiejś usługi ? - Zapytałam.
-Oczywiście. Ale wiesz Hazz może być zazdrosny. Siedzimy właśnie w Mc'u wpadnij do nas z koleżanką.
-Ale musimy zrobić zakupy..
-To najpierw coś zjemy, a później zrobisz te zakupy.
-No okey. Do zobaczenia. - Powiedziałam ze śmiechem i się rozłączyłam.
-Emma teraz poznasz moich przyjaciół. - Powiedziałam i ruszyłyśmy na drugie piętro do Mc'a.
-A co to za przyjaciele ? - Zapytała Em w windzie.
-Louis i Harry. Moi dobrzy kumple od... o kurczę.. od dzisiaj.
-Aha.
Gdy wyszłyśmy z windy dosłownie chciało mi się biec do chłopaków. Tak się jaram ich związkiem, że chyba napiszę książkę.
Gdy ich tylko zobaczyłam to uśmiech od razu wkradł mi się na buzię.
Siedzieli tam z bananami na twarzach i na nas patrzyli.
Poszłyśmy do nich szybkim krokiem i się przywitałam, a później przedstawiłam Em.
-To jest Emma, ale możecie jej mówić Em. Jest w naszym wieku i od przyszłego tygodnia będzie z nami w klasie. - Wyrecytowałam.
-Fajnie. Cześć. - Chłopaki podali jej ręce i się przedstawili.
Usiadłyśmy i zamówiłyśmy sobie frytki i colę.
Po posiłku musiałyśmy już iść. Dochodziła już 17, a o 20 miałyśmy być w domu.
Chłopaki zaproponowali nam wspólne zakupy, a my się zgodziłyśmy.
Emma dobrze dogaduje się z chłopakami.
Okazało się, że chłopaki dobrze znają się na modzie.
Wybrali Emmie takie ciuchy, że sama się zdziwiłam.
Ja też kupiłam sobie parę rzeczy.
Wydałyśmy sporo kasy no, ale trudno.
Wróciłyśmy do domu z chłopakami, bo byli samochodem.
Pierwsze co usłyszałyśmy w domu to krzyk mojej mamy, która strasznie się o nas bała.
-Dziewczyny ! Czemu nie powiedziałyście mi, że wychodzicie ?
-Przepraszam, ale spieszyłyśmy się.. - Powiedziałam.
-A telefon ? Czemu nie odebrałaś ?
-Bo mi się rozładował. Możemy iść ? Bo Musimy pochować te wszystkie ubrania do szafki.
-Dobrze. Jutro porozmawiamy.
Pobiegłyśmy szybko do pokoju Em i zaczęłyśmy wszystko układać.
-Dziękuję Ci . - Powiedziała w pewnym momencie Em i mnie przytuliła.
-Nie ma za co. Wiem jak Ci było ciężko.
Więcej nie chciało mi się już gadać. 
Powiedziałam jej, że muszę już iść spać, bo jutro muszę wcześnie wstać i poszłam do siebie.
Gdy weszłam pod prysznic zaczęłam rozmyślać.
Chyba zakochałam się w Niall'u. On pewnie mnie nienawidzi.
Przypomniały mi się jego oczy. Nagle zmiękły mi kolana i się przewróciłam.
Uderzyłam się o coś ostrego i rozcięłam sobie głowę.
Jaka ze mnie niezdara.
Pospiesznie się wytarłam, po czym nałożyłam bieliznę, a na to moje dresy i rozciągniętą koszulkę do spania, po czym szybko zbiegłam na dół do rodziców.
Siedzieli w salonie, więc nie było problemu z budzeniem ich.
-Mamo ! - Krzyknęłam wpadając do salonu.
-Co ? O Jezu. Co Ci się stało ?!
-Przewróciłam się ! Boli !
Na dół zbiegła Emma i Jim (mój brat).
Od razu wszyscy do mnie podeszli.
Mama kazała mi zakładać buty, a ojciec poszedł już odpalać samochód.
Jim i Emma mieli zostać w domu, a my pojechaliśmy na pogotowie.

**2 w nocy**
Przed chwilą skończyli mi majstrować przy tej głowie.
Miałam szczęście, że się nie wykrwawiłam chociaż z taką służbą zdrowia to bardzo możliwe.
Siedzieliśmy tutaj 3 godziny i musieliśmy czekać.
Na szczęście była miła pielęgniarka, która oczyściła mi ranę i owinęła głowę bandażem.
Teraz mam tylko taki plaster tylko, że w większym wydaniu. ( xD)
A może to bandaż.. Hmm nie wiem. W każdym razie mam się nie przemęczać i mam zwolnienie z w-f'u na miesiąc (Fuck Yea) .
Oczywiście cieszę się tylko i wyłącznie z tego faktu.
Gdy wróciliśmy do domu była już prawie 3 w nocy.
Jim i Emma już spali.
Ja byłam wykończona.
Pragnęłam tylko o śnie.
Jutro do szkoły niestety muszę iść.
Gdy tylko się położyłam to od razu zasnęłam.


**Rano **
Budzik dzwonił już od pięciu minut.
Nie chciało mi się go wyłączać.
W końcu do pokoju weszła zaspana Emma i sama go wyłączyła.
-Sorki.. - Powiedziałam.
-Ja już nie spałam. Ciocia wyszła i musiałam zrobić śniadanie.
-Aha. Ja za chwilę zejdę na dół.
Emma wyszła, a ja podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki.
Wzięłam szybki prysznic, po czym dokładnie się wytarłam i nałożyłam bieliznę.
Wyszłam z łazienki do pokoju i się wystraszyłam.
Ja byłam w samej bieliźnie, a na moim łóżku siedział Lou.
-Co ty tu robisz ? - Zapytałam zdziwiona.
-Siedzę. Czekam na Ciebie. Emma mnie wpuściła.
-Aha. I niestety musisz oglądać moje ohydne ciało.
-Co ty wygadujesz ? Przecież jesteś chuda. I ładna oczywiście.
Zaśmiałam się.
-Nie gap się zboczeńcu. Wiadomo co Ci po głowie chodzi ? - Powiedziałam wygrzebując jakieś ciuchy z szafy.
W końcu zdecydowałam się na czarne rurki w kwiatki, bokserkę tego samego koloru i zielony sweter.
Wyciągnęłam wreszcie moje martensy. Dawno w nich nie chodziłam. <klik>
Spakowałam sobie rzeczy do torebki i zrobiłam jeszcze lekki make-up oraz luźnego koka, po czym zeszliśmy na dół.
Wzięłam jedną kanapkę i wyszłam z domu.
Widziałam, że Emma jest zawiedziona, że nie zjem więcej, ale już nie miałam czasu.

Po drodze zabraliśmy jeszcze Harry'ego, który był po coś w sklepie.
-Co kupiłeś ? - Zapytałam.
-Nieważne.
-Pewnie dmuchaną babkę i gumki. - Zażartowałam.
-Tak a ta babka wygląda tak samo jak ty. - Odpowiedział z wielkim bananem na twarzy.
-Hahha. No i fajnie, bo mnie nie poruchasz.
Lou prawie wjechał w drzewo, bo tak się śmiał.
-Uważaj kochany. Ja tu nie chcę zginąć. Dopiero co wczoraj miałam jeden wypadek. - Zaśmiałam się.
-A właściwie to co ci się stało ? - Zapytał Harry.
No tak przecież to Lou o wszystkim wiedział.
-Przewróciłam się wczoraj pod prysznicem. Rozcięłam głowę i siedziałam trzy godziny w szpitalu. Super co nie ?
-No nie bardzo.
W tej chwili dojechaliśmy do szkoły, więc skończyliśmy gadać.
Gdy Lou znalazł miejsce i zaparkował, pospiesznie wysiadłam 
Wszyscy się znów gapili.
Weszłam szybkim krokiem do budynku, bo zaczynało padać.
Później ruszyłam w stronę klasy gdy nagle wpadłam na...
__________________________________
Hej ; )
Pisałam ten rozdział chyba 3 godziny jak nie więcej ;_;
Zwariuję.
Nie wiem czy będzie się podobać
Podoba się ?
Jak myślicie na kogo padnie Rose ?
I co będzie gdy Emma przyjdzie do szkoły ? xD 
Do następnego ; )