sobota, 15 listopada 2014

Rozdział 29.

i plama krwi na zeszycie. 
Natychmiast pobiegłam do łazienki.
W lusterku zobaczyłam coś strasznego. Sweter był umazany krwią, z nosa mi ciekło, twarz była już w krwi. Starałam się zatamować krwotok. Po kilku minutach krwawienie ustało, umyłam dokładnie twarz i poszłam do pokoju.
Musiałam zmienić bluzkę. Koniecznie.
W pokoju siedziała już Kate. Na mój widok się przestraszyła.
-Co Ci się stało ?! - zapytała podchodząc do mnie. 
-Krwotok. Nic takiego. 
-Jak to nic takiego ? Czemu nikogo nie wołałaś ? 
-Poco ? Potrafię sobie sama poradzić..
-Czyżby ? To czemu sweter masz brudny ? 
-Zamyśliłam się i nie zauważyłam na początku co się działo. Dopiero po jakimś czasie..
-Jedziemy do lekarza. 
-Co ? Po co ? 
-Jedziemy i koniec. Przebierz się. 
-Musimy teraz ? Dzisiaj ? 
-Tak. To może być coś poważnego. 
-Ech.. Z Tobą się nie wygra... Zupełnie jak z Will'em....
-No to się przebieraj. Poza tym coś ode mnie chciałaś.
-A tak... Fabian.. Hmm... Rozmawiał z kimś przez telefon i przez przypadek podsłuchałam, że niedługo coś dostarczy... Powiedział właściwie ''dostarczę ją''. Jak myślisz. Jest komuś winny pieniądze ? - zapytałam zakładając bluzę. 
-On musi płacić przecież czynsz. Mieszka sam, a dom jednak jest wynajmowany i nie jest mały. 
-On go wynajmuje ? Nic nie mówił. 
-No tak.. Nie jest zbyt rozmowny jeśli chodzi o jego życie prywatne. A teraz ubierz się cieplej i jedziemy. 
-Nie rozumiem po co to wszystko. Nic mi nie będzie. 

~~~~
W szpitalu pobrali mi krew, zrobili jakieś inne badania i powiedzieli, że jak będą wyniki to zadzwonią.
Pojechaliśmy stamtąd bardzo późno, bo była duża kolejka. 
Po drodze zahaczyliśmy o McDonald. 
Okazało się, że Kate również uwielbia fast food. Wzięłyśmy jedzenie na wynos, żeby paparazzi nie zrobili nam przypadkiem głupich zdjęć i pojechaliśmy do pałacu. 
W salonie zastaliśmy Mike'a, ale nie było ani jego ojca, ani mojego. 
-Lubisz fast food ? - zapytałam. 
-A kto nie lubi ? - zapytał ze śmiechem. 
Kate wzięła swoje porcje do siebie, a nas zostawiła samych. 
Włączyliśmy telewizor. Na jednym z kanałów muzycznych leciała właśnie piosenka One Direction - Best Song Ever. Uśmiechnęłam się na widok pięciu moich przyjaciół. 
-Lubisz ten zespół ? - zapytał Mike.
-Tak. Są bardzo fajni, zabawni, mili, kochani.. Mogłabym tak wymieniać zalety, wady.. Wszystko.
-Jak to jest ? 
-Ale co ? 
-No przyjaźnić się z tak sławnym zespołem i być w związku z jednym z nich ? 
-Różnie to bywa. Z jednej strony dobrze, ale z drugiej.. To męczące, bo zawsze muszą kogoś z nas obsmarować czy to w prasie, internecie, telewizji. Jest ciężko. A Ty ich lubisz ?
-Lubię. Mają fajne piosenki i nie rozumiem czemu tak dużo osób ich nienawidzi. 
-A ja rozumiem. To przez czystą zazdrość. Tak jak mnie nienawidzą w szkole za to kim jestem i kim jest moja rodzina. 
-Nie możesz uczyć się w domu ? 
-Gdyby to było takie proste.. Musiałabym z tego domu nie wychodzić w ogóle, żeby się odczepili.
-Gdzie byłaś z Kate ? 
-W szpitalu na badaniach.. 
-A co się stało ? 
Nie wiedziałam czy mogę mu zaufać i wszystko powiedzieć, ale jest bardzo miły, przyjacielski. Godny mojego zaufania. Opowiedziałam mu o krwi, o zawrotach i bólu głowy.
-Powinnaś wypocząć, zostać w domu na kilka dni. 
-Czemu ? Przecież nic mi nie jest. Czy muszę to powtarzać każdemu wokół ? 
-Spokojnie. Po prostu to mogą być skutki niewyspania, przemęczenia.. 
-Może i tak. Fajnie się z Tobą rozmawiało, ale niestety muszę już iść spać. Do kiedy tu zostajesz ? 
-Ojciec zostawia mnie u Was i wraca sam do Stanów. Będę mieszkał czasem u Was, a czasem na wsi u dziadka. Muszę mu pomagać przy stadninie koni. 
-To fajnie. Może się lepiej poznamy. Dobranoc. - powiedziałam z uśmiechem i opuściłam salon.

Gdy byłam u siebie nawet nie miałam ochoty brać po raz drugi prysznicu. 
Zmieniłam tylko ubranie na leginsy i rozciągniętą koszulkę, po czym położyłam się do łóżka. 
Lekcji nie dokończyłam odrabiać, bo nie było kiedy. Nie miałam nawet zamiaru jutro iść do szkoły. 
Dużo myślałam zanim zasnęłam, ale w końcu udało mi się odpłynąć....

_________________________________________________
Cześć :) !
Mam nadzieję, że wszystkim spodoba się rozdział. 
Dla mnie jest w sam raz. Rozdziały nie będą zajefajne jeśli będzie mnie olewać czyli czytać, ale nie komentować. 
Nie wiem czy Wam na prawdę nie chce się dać jednego głupiego komentarza, który mnie zmotywuje ? ; )
Proszę komentujcie więcej :) 
Jeśli byście mogli to zareklamujcie gdzieś mojego bloga, napiszcie mi o tym, a ja się odwdzięczę :) 
To tyle, liczę na więcej komentarzy ;)

Pozdrawiam - Gatkaa ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz