Na wstępie przepraszam, że nic nie dodawałam przez 3 czy 4 miesiące, ale nie miałam za bardzo warunków do tego. Ale o tym kiedy indziej ;)
____________________________________________________________
Na dole zastałam Fabiana rozmawiającego z Will'em.
Na mój widok ucichli, a od Fabiana usłyszałam tylko głupie ''Zaczekam w samochodzie''.
Na dole zastałam Fabiana rozmawiającego z Will'em.
Na mój widok ucichli, a od Fabiana usłyszałam tylko głupie ''Zaczekam w samochodzie''.
Wyszedł, nawet na mnie nie spojrzał. Will za to mierzył mnie wzrokiem przez cały czas.
-No co ?! - odezwałam się w końcu.
-Nie nic.. Idź na śniadanie... - powiedział z poważną miną.
Grr... Musi się tak zachowywać ?
Poszłam do jadalni gdzie na stole było przygotowane już śniadanie. Zjadłam pospiesznie jajecznicę, wypiłam szklankę soku i wyszłam.
Fabian czekał oparty o samochód. Gdy mnie zobaczył otworzył drzwi, poczekał aż wsiądę i je zamknął.
Nawet nic nie powiedział.. Wsiadł na miejsce kierowcy i odjechaliśmy.
W szkole każdy na mnie dziwnie patrzył. To było jeszcze gorsze niż milczenie Fabiana.
Po każdej lekcji ukrywałam się w damskiej toalecie. Na czwartą lekcję nie poszłam.
Gdy wszyscy weszli do klas i na korytarzu było całkiem cicho wyszłam powoli z toalety i pobiegłam do wyjścia.
Moje kroki odbijały się głośno i rozchodziły po całym korytarzu.
Gdy wreszcie uwolniłam się z tego cholernego budynku, pobiegłam do parku.
Usiadłam na jednej z ławek i zaczęłam płakać.
Mam dość tego wszystkiego.
Niall niedługo zaczyna trasę, a ja co ? Nie mogę się nawet z nim zobaczyć.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i napisałam do Niall'a :
-``Przyjedziesz po mnie ?``
Od razu dostałam odpowiedź :
-``Gdzie jesteś ? ``
-``Przy parku obok szkoły. Czekam..``
-``Zaraz będę``
Schowałam telefon do kieszeni i położyłam głowę na oparciu ławki.
Po chwili przyszedł sms :
``Wyjdź do głównej ulicy. Nie chcę, aby nam zrobili zdjęcia.``
Wzięłam swoje rzeczy i ruszyłam do drogi.
Zajęło mi to kilka minut, bo byłam na samym końcu parku.
Czekałam na niego przy ogrodzeniu szkolnym.
Gdy podjechał czarny samochód natychmiast do niego wsiadłam.
-Cześć kochanie. - powiedział blondyn, po czym mnie pocałował.
-Dziękuję.. Nie przeszkodziłam Ci w niczym ?
-Nie.. Właśnie skończyliśmy naradę. - w jego oczach widziałam smutek.
-Coś się stało ? - pytam z troską w głosie.
-Przełożyli nam wyjazd. Mieliśmy jechać za dwa tygodnie, a jedziemy za tydzień. We wtorek.
-Co ? Czemu ?
-Wmawiają nam, że mamy jakieś wywiady jeszcze i to każdy osobno, innego dnia.. Ech.
Spuściłam głowę. Niall zdjął jedną rękę z kierownicy i złapał moją dłoń.
Spojrzałam w jego oczy. Wiedziałam, że nie mówi mi wszystkiego.
-Przepraszam, nie martw się.
-Nic się nie stało.. - sama siebie okłamuję. Przecież ten związek nie wytrzyma tak długiej rozłąki.
-Wynagrodzę Ci to. Pokażę Ci coś.
Po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy na obrzeża Londynu. Niall zatrzymał się przed małym domem z ogrodem.
-Co to ? - zapytałam.
-To jest....
_______________________________________
Wróciłam :)
Mam nadzieję, że będziecie czytać, komentować, ogólnie się udzielać :)
Jeśli rozdział się podoba (lub nie) to skomentujcie, żebym wiedziała, że w ogóle ktoś czyta ;*
3 komentarze = NASTĘPNY ROZDZIAŁ ;)
Pozdrawiam - Gatka ;*
Świetny blog, a rozdział jest mega wciągający :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się fabuła bloga :) czekam na next :)
wejdziesz, skomentujesz ?
http://onedirection1237.blogspot.com/