Gdy tylko znalazłam się w swoim pokoju dosłownie rzuciłam się na łóżko.
Za godzinę miałam zejść na obiad, ale szczerze mówiąc to mi się nie chciało.
A ten wywiad? Pff.. Coś głupiego. Nie chciało mi się gadać z jakimiś debilami i odpowiadać na ich pytania.
Postanowiłam wziąć kąpiel. Napuściłam wody do wanny, po czym się rozebrałam.
Siedziałam kilka minut i czekałam, aż wanna będzie pełna wody.
W końcu zakręciłam wodę i nalałam do wanny kilka kropel płynu do kąpieli.
Weszłam do wanny i starałam się wyluzować. Jednak na marne.
Po kilku minutach woda zrobiła się zimna jednak ja nadal tam siedziałam.
Zapatrzyłam się w jedno miejsce i nie wiedziałam co dzieje się wokół mnie.
Z transu wybudził mnie dźwięk mojego telefonu.
Wyszłam szybko z wanny, owinęłam się ręcznikiem i przeszłam do pokoju.
Podeszłam do łóżka, na którym leżał telefon i wzięłam go do ręki.
Dzwonił Niall. Bałam się odebrać. Co mu powiem ? Jak zareaguje ?
W końcu się przełamałam. Wiem, że i tak nie dałby mi spokoju.
-Halo ?
-Rose ! Nareszcie ! Co się z Tobą dzieje ? Czemu nie da się do Ciebie dodzwonić i co ma oznaczać Twoje zdjęcie na pierwszej stronie gazety Famous ? (PS.Nazwa gazety wymyślona xD)
-Niall... Ja.. Nie wiem co mam Ci powiedzieć. - z moich oczu zaczęły lecieć łzy.
-Czy to co tam napisali...
-Tak. To prawda. Przepraszam, że Ci nie powiedziałam, ale dopiero co sama się dowiedziałam. W moje urodziny. To znaczy dzień przed. Ale wiesz... Nie chcę Cię ranić tylko, że.. Nie wiem czy uda nam się spotkać... W ogóle tęsknię za Wami.
-Rose... Spokojnie. Nic się nie stało. I nie płacz, bo słyszę, że płaczesz... Coś się wykombinuje. Słyszałem o tym dzisiejszym wywiadzie. Co tak szybko ?
-Nie wiem.. Mój ojciec to wymyślił. Nie spytał mnie nawet o zdanie. Ten wywiad ma być około siódmej. Wydaje mi się, że skończy się o dziewiątej. A jutro jest sobota, więc o północy będę u Was pod domem. Wtedy do Ciebie zadzwonię i wyjdziesz przed dom. Tylko masz czatować przy oknie. Albo w salonie siedź. żebyś nie usnął.
-Ale... Czemu akurat o północy ? Nie możemy się spotkać wcześniej ?
-Ojciec pewnie będzie mi zakazywał się z Wami spotykać. Zrozum mnie..
-Okey. Jeszcze będziemy pisać.
-Muszę kończyć. Pa.
-Do zobaczenia.
Wróciłam do łazienki i dokładnie się wytarłam, po czym założyłam bieliznę.
Włosy wysuszyłam i przeszłam do garderoby wybrać ubranie.
Nie mogłam się zdecydować. Na dworze nie było za bardzo ładnej pogody. Chciałam już się ubrać na ten wywiad, ale on będzie dopiero za trzy godziny. Wybrałam, więc szare dresy, trampki tego samego koloru i czerwoną luźną koszulkę. <klik>
Włosy spięłam w luźnego koka i zeszłam na dół do jadalni.
Spotkałam tam tylko Alex, która właśnie nakrywała do stołu.
-Cześć. - powiedziałam szeroko się uśmiechając.
-Och. Witaj. Nie wiem czy Twój ojciec będzie zadowolony z Twojego stroju.
-Czemu ? Przecież wyglądam normalnie.
-Niby tak, ale on wolałby gdybyś częściej zakładała sukienki.
-Ojeju... To już jego problem...
-Rose.... Ja wiem, że źle się tu czujesz.
-Wcale, że nie. Czuję się tu dobrze. O której mam być gotowa ?
-W ogóle tam nie jedziesz. Twój brat będzie tylko udzielał wywiadu. Masz wolne popołudnie. Twój ojciec jest tak zajęty, że możesz się wymknąć gdzie chcesz.
-Skąd wiesz, że chcę się wymknąć ?
-Przepraszam, ale słyszałam Twoją rozmowę. Nie powiem nic ojcu.
-Dzięki.
Ojca i mojego brata nie było na obiedzie. Nawet Kate i George'a.
Siedziałam sama. Alex też poszła do siebie.
Po skończonym posiłku po prostu wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżku.
Po odczytaniu dwudziestu smsów od Niall'a postanowiłam do niego zadzwonić.
-Tak ? - usłyszałam jego aksamitny głos.
-Cześć. Tu Rose... Możesz teraz się spotkać ?
-Ale przecież jest dopiero piąta.
-No właśnie. Nie udzielam żadnego wywiadu. Jestem wolna.
-Okey. To gdzie ?
-Będę u Ciebie za pół godziny.
-Dobrze. Do zobaczenia.
-Pa. - odpowiedziałam.
Podeszłam do drzwi od garderoby. Musiałam się przebrać.
Długo szukałam czegoś ładnego. Pogoda była bardzo ładna jak na Londyn.
Postanowiłam ubrać się w sukienkę. Do tego czarne, grube rajstopy i buty na koturnie tego samego koloru.
Przygotowałam również zwyczajny czarny płaszcz i czarną, małą torebkę. <klik>
Ubrałam się, po czym rozczesałam dokładnie włosy. Zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam lekki make-up i włożyłam potrzebne rzeczy do torebki.
Zostało mi jeszcze dziesięć minut, więc zadzwoniłam po taksówkę i po kryjomu zeszłam na dół.
Alex czekała na mnie i pokazała mi tylne wyjście.
Taksówka stała przy głównej ulicy. Szybko do niej wsiadłam i powiedziałam gdzie chcę jechać.
Po piętnastu minutach byłam przed domem Niall'a.
Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z samochodu.
Skierowałam się do furtki. O dziwo była otwarta.
Przed domem nie było paparazzich. Weszłam na podwórze i chwiejnym krokiem podeszłam do drzwi.
Dziwnie chodziło mi się na obcasach. Po prostu nie byłam od nich przyzwyczajona.
Zadzwoniłam dzwonkiem i w drzwiach pojawił się Lou.
-Jejku... Ale ty ślicznie wyglądasz.. - rozmarzył się na mój widok.
-Uhm.. Hej.
-Ach. No tak. Cześć. - powiedział i mocno mnie przytulił.
-Jest może Niall ?
-Wyszedł przed chwilą do sklepu. Będzie za pół godzony.
-Jesteś sam ?
-Tak. Akurat trafiłaś.
-A gdzie reszta ?
-Zayn u Pezz, a Liam u Danielle. No, a Harry pojechał do mamy.
-Aha.
-Rose... Musimy porozmawiać. Wiesz o tym, prawda ?
-Tak... Tylko o czym ?
-Chcę wiedzieć wszystko. - Lou wstał na chwilę. - To prawda ? - podał mi gazetę.
Na pierwszej stronie oczywiście moje zdjęcie. I jakiś głupi opis.
Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Zagryzłam wargę. Lou usiadł obok i złapał mnie za rękę.
-Nie chcesz mi powiedzieć ?
-To prawda.. Dowiedziałam się dopiero trzy dni temu.
-Ale... Jak ?
-Nie wiem... Podobno mnie oddali.. No wiesz... Tak trochę mi głupio.
-Czemu ?
-Bo nikt mi nic o tym nie powiedział. A w dodatku nie chcę być sławna. To Niall jest ten sławny w naszym związku. Ja nie chcę. Wolę mieć sławnych przyjaciół.
Lou mnie przytulił.
-Nie uważasz, że możesz teraz mieć wszystko ? Pójść na dobre studia, zdobyć dobrą pracę.
-Wątpię w to, że ojciec w ogóle pozwoli mi pracować. Pewnie będę wiecznie na jego utrzymaniu. A jak mrze to zajmie się mną mój brat. Będę bez wykształcenia i bez męża, bo on się na nic nie zgodzi. Ja.. Ja miałam takie marzenia.
-Przecież nadal możesz je spełnić. Spójrz na nas. Jesteśmy tylko zwykłymi chłopakami z xFactora. Też mieliśmy marzenia i się spełniły. Trzeba tylko zrobić ten pierwszy, najważniejszy krok. I nie martw się. A już na pewno nie płacz, bo wyglądasz ślicznie i wiem, że to wszystko dla Niall'a. On się tak ucieszył jak do niego zadzwoniłaś. Jak zaproponowałaś spotkanie wcześniej. Nie mógł się doczekać. On Cię kocha.
-Ale ja na niego tak nawrzeszczałam wtedy..
-Wiem, ale przecież wszystko jest już dobrze. Niall się rozpłakał wtedy jak wyszłaś. Nie wychodził z pokoju, nie jadł. Dopóki Cię nie zobaczył.
Usłyszeliśmy, że ktoś otwiera drzwi.
-Trzymaj się. - powiedział Lou, mocno mnie przytulił i poszedł zobaczyć kto to.
Siedzieliśmy u Nialla na łóżku i opieraliśmy się o ścianę. Niall obejmował mnie jedną ręką. Drugą bawił się moimi włosami. Ja wpatrywałam się w ścianę. Nic nie mówiliśmy. Siedzieliśmy już tak chyba pół godziny.
Chcieliśmy się sobą nacieszyć.
-Może wyjdziemy na spacer ? - zapytał Niall.
-Wolę zostać tutaj. Uwielbiam twój pokój.
-Hmm.. A co uwielbiasz tutaj robić ? - zaśmiał się Niall.
-Dobrze wiesz.. Zawsze myślałam, że zrobię to dopiero po ślubie. Ale ja.. Zmieniłam się. Dzięki Tobie. Teraz jestem trochę niegrzeczna.
Zaśmialiśmy się oboje.
-To, że lubisz uprawiać seks i to bardzo często wcale nie znaczy, że jesteś niegrzeczna. No może trochę.
-Wciąż się tego boję..
-Czemu ? Wiesz, że nic Ci nie zrobię. Jeśli zaszłabyś w ciążę... Kochałbym Cię tak samo. - Niall mnie namiętnie pocałował.
-Może jednak wyjdziemy ? - ponowił pytanie.
-I spotkamy rzeszę fanek ? Nie to, że mi to przeszkadza, ale... Wolę nie pokazywać się na ulicy.. To dla mojego dobra. Ojciec nie wie, że wyszłam.
-Ech.. Nie powiesz mu o nas ?
-Nie teraz.. Chcę się z Tobą widywać. Teraz będę chodziła do prywatnej.
-Czemu ?
-Nie wiem. Coś mu odwala. No wiesz...
-A gdzie jest ta szkoła ?
-Mam to zapisane w telefonie. Daj jakąś kartkę i długopis.
Niall mi podał notes i długopis, a ja zapisałam mu adres szkoły.
-Poco Ci to ? - zapytałam
-Przyda się. - uśmiechnął się pod nosem.
-Aha. Czyli się nie dowiem.
Znów wtuliłam się w Niall'a.
-Co robimy ? - zapytał.
-Hmm.. Jak myślisz ? Co my możemy robić w tym pokoju ?
-Rose... Zaskakujesz mnie.
-Oj tam.
Podeszłam do okna i zasunęłam rolety, po czym zamknęłam drzwi od pokoju na klucz i zapaliłam lampkę, która wisiała w rogu pod sufitem. Była zbyt jasna, ale Niall miał specjalny suwak, dzięki któremu można było ją przyciemnić. Zrobiłam tak, by dawała wystarczająco dużo światła, ale, żeby nie było zbyt jasno.
Wróciłam na łóżko i usiadłam naprzeciwko Niall'a.
Wpatrywaliśmy się sobie w oczy, a później Niall zaczął mnie całować.
Odsunął suwak przy mojej sukience, a ja zdjęłam jego koszulkę.
Stanęłam na podłodze i powoli zsunęłam z siebie sukienkę. Niall całkiem się rozebrał, więc podążyłam za nim. Zaczęliśmy się całować, Niall błądził swoimi dłońmi po moim ciele.
Nagle ......
____________________________
Heeej <3
Co tam ?
Jak się rozdział podoba ?
Ostatnio komentuje tylko jedna osoba, więc miałam wątpliwości czy pisać. Gdzie się podziały wszystkie czytelniczki ? Co jest z Wami ?
Pod dwoma ostatnimi rozdziałami po jednym komentarzu.
Najwięcej komentarzy zazwyczaj to były cztery. To jest rozdział 17. Pod 7 były cztery, a później to po jednym albo po dwa. Ile będzie pod tym ?
Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Wiem, że nie piszę za często i nie są to ciekawe rozdziały, ale się staram. Pisze te rozdziały dość długie, a nikt nie czyta, :cc
Jeśli pod tym rozdziałem nie będzie minimum trzech - czterech komentarzy to ja zawieszam bloga.
Przykro mi.
Dziękuję za uwagę.
Do następnego (mam nadzieję) rozdziału.
-Ojeju... To już jego problem...
-Rose.... Ja wiem, że źle się tu czujesz.
-Wcale, że nie. Czuję się tu dobrze. O której mam być gotowa ?
-W ogóle tam nie jedziesz. Twój brat będzie tylko udzielał wywiadu. Masz wolne popołudnie. Twój ojciec jest tak zajęty, że możesz się wymknąć gdzie chcesz.
-Skąd wiesz, że chcę się wymknąć ?
-Przepraszam, ale słyszałam Twoją rozmowę. Nie powiem nic ojcu.
-Dzięki.
Ojca i mojego brata nie było na obiedzie. Nawet Kate i George'a.
Siedziałam sama. Alex też poszła do siebie.
Po skończonym posiłku po prostu wróciłam do pokoju i rzuciłam się na łóżku.
Po odczytaniu dwudziestu smsów od Niall'a postanowiłam do niego zadzwonić.
-Tak ? - usłyszałam jego aksamitny głos.
-Cześć. Tu Rose... Możesz teraz się spotkać ?
-Ale przecież jest dopiero piąta.
-No właśnie. Nie udzielam żadnego wywiadu. Jestem wolna.
-Okey. To gdzie ?
-Będę u Ciebie za pół godziny.
-Dobrze. Do zobaczenia.
-Pa. - odpowiedziałam.
Podeszłam do drzwi od garderoby. Musiałam się przebrać.
Długo szukałam czegoś ładnego. Pogoda była bardzo ładna jak na Londyn.
Postanowiłam ubrać się w sukienkę. Do tego czarne, grube rajstopy i buty na koturnie tego samego koloru.
Przygotowałam również zwyczajny czarny płaszcz i czarną, małą torebkę. <klik>
Ubrałam się, po czym rozczesałam dokładnie włosy. Zostawiłam je rozpuszczone. Zrobiłam lekki make-up i włożyłam potrzebne rzeczy do torebki.
Zostało mi jeszcze dziesięć minut, więc zadzwoniłam po taksówkę i po kryjomu zeszłam na dół.
Alex czekała na mnie i pokazała mi tylne wyjście.
Taksówka stała przy głównej ulicy. Szybko do niej wsiadłam i powiedziałam gdzie chcę jechać.
Po piętnastu minutach byłam przed domem Niall'a.
Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam z samochodu.
Skierowałam się do furtki. O dziwo była otwarta.
Przed domem nie było paparazzich. Weszłam na podwórze i chwiejnym krokiem podeszłam do drzwi.
Dziwnie chodziło mi się na obcasach. Po prostu nie byłam od nich przyzwyczajona.
Zadzwoniłam dzwonkiem i w drzwiach pojawił się Lou.
-Jejku... Ale ty ślicznie wyglądasz.. - rozmarzył się na mój widok.
-Uhm.. Hej.
-Ach. No tak. Cześć. - powiedział i mocno mnie przytulił.
-Jest może Niall ?
-Wyszedł przed chwilą do sklepu. Będzie za pół godzony.
-Jesteś sam ?
-Tak. Akurat trafiłaś.
-A gdzie reszta ?
-Zayn u Pezz, a Liam u Danielle. No, a Harry pojechał do mamy.
-Aha.
-Rose... Musimy porozmawiać. Wiesz o tym, prawda ?
-Tak... Tylko o czym ?
-Chcę wiedzieć wszystko. - Lou wstał na chwilę. - To prawda ? - podał mi gazetę.
Na pierwszej stronie oczywiście moje zdjęcie. I jakiś głupi opis.
Nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Zagryzłam wargę. Lou usiadł obok i złapał mnie za rękę.
-Nie chcesz mi powiedzieć ?
-To prawda.. Dowiedziałam się dopiero trzy dni temu.
-Ale... Jak ?
-Nie wiem... Podobno mnie oddali.. No wiesz... Tak trochę mi głupio.
-Czemu ?
-Bo nikt mi nic o tym nie powiedział. A w dodatku nie chcę być sławna. To Niall jest ten sławny w naszym związku. Ja nie chcę. Wolę mieć sławnych przyjaciół.
Lou mnie przytulił.
-Nie uważasz, że możesz teraz mieć wszystko ? Pójść na dobre studia, zdobyć dobrą pracę.
-Wątpię w to, że ojciec w ogóle pozwoli mi pracować. Pewnie będę wiecznie na jego utrzymaniu. A jak mrze to zajmie się mną mój brat. Będę bez wykształcenia i bez męża, bo on się na nic nie zgodzi. Ja.. Ja miałam takie marzenia.
-Przecież nadal możesz je spełnić. Spójrz na nas. Jesteśmy tylko zwykłymi chłopakami z xFactora. Też mieliśmy marzenia i się spełniły. Trzeba tylko zrobić ten pierwszy, najważniejszy krok. I nie martw się. A już na pewno nie płacz, bo wyglądasz ślicznie i wiem, że to wszystko dla Niall'a. On się tak ucieszył jak do niego zadzwoniłaś. Jak zaproponowałaś spotkanie wcześniej. Nie mógł się doczekać. On Cię kocha.
-Ale ja na niego tak nawrzeszczałam wtedy..
-Wiem, ale przecież wszystko jest już dobrze. Niall się rozpłakał wtedy jak wyszłaś. Nie wychodził z pokoju, nie jadł. Dopóki Cię nie zobaczył.
Usłyszeliśmy, że ktoś otwiera drzwi.
-Trzymaj się. - powiedział Lou, mocno mnie przytulił i poszedł zobaczyć kto to.
Siedzieliśmy u Nialla na łóżku i opieraliśmy się o ścianę. Niall obejmował mnie jedną ręką. Drugą bawił się moimi włosami. Ja wpatrywałam się w ścianę. Nic nie mówiliśmy. Siedzieliśmy już tak chyba pół godziny.
Chcieliśmy się sobą nacieszyć.
-Może wyjdziemy na spacer ? - zapytał Niall.
-Wolę zostać tutaj. Uwielbiam twój pokój.
-Hmm.. A co uwielbiasz tutaj robić ? - zaśmiał się Niall.
-Dobrze wiesz.. Zawsze myślałam, że zrobię to dopiero po ślubie. Ale ja.. Zmieniłam się. Dzięki Tobie. Teraz jestem trochę niegrzeczna.
Zaśmialiśmy się oboje.
-To, że lubisz uprawiać seks i to bardzo często wcale nie znaczy, że jesteś niegrzeczna. No może trochę.
-Wciąż się tego boję..
-Czemu ? Wiesz, że nic Ci nie zrobię. Jeśli zaszłabyś w ciążę... Kochałbym Cię tak samo. - Niall mnie namiętnie pocałował.
-Może jednak wyjdziemy ? - ponowił pytanie.
-I spotkamy rzeszę fanek ? Nie to, że mi to przeszkadza, ale... Wolę nie pokazywać się na ulicy.. To dla mojego dobra. Ojciec nie wie, że wyszłam.
-Ech.. Nie powiesz mu o nas ?
-Nie teraz.. Chcę się z Tobą widywać. Teraz będę chodziła do prywatnej.
-Czemu ?
-Nie wiem. Coś mu odwala. No wiesz...
-A gdzie jest ta szkoła ?
-Mam to zapisane w telefonie. Daj jakąś kartkę i długopis.
Niall mi podał notes i długopis, a ja zapisałam mu adres szkoły.
-Poco Ci to ? - zapytałam
-Przyda się. - uśmiechnął się pod nosem.
-Aha. Czyli się nie dowiem.
Znów wtuliłam się w Niall'a.
-Co robimy ? - zapytał.
-Hmm.. Jak myślisz ? Co my możemy robić w tym pokoju ?
-Rose... Zaskakujesz mnie.
-Oj tam.
Podeszłam do okna i zasunęłam rolety, po czym zamknęłam drzwi od pokoju na klucz i zapaliłam lampkę, która wisiała w rogu pod sufitem. Była zbyt jasna, ale Niall miał specjalny suwak, dzięki któremu można było ją przyciemnić. Zrobiłam tak, by dawała wystarczająco dużo światła, ale, żeby nie było zbyt jasno.
Wróciłam na łóżko i usiadłam naprzeciwko Niall'a.
Wpatrywaliśmy się sobie w oczy, a później Niall zaczął mnie całować.
Odsunął suwak przy mojej sukience, a ja zdjęłam jego koszulkę.
Stanęłam na podłodze i powoli zsunęłam z siebie sukienkę. Niall całkiem się rozebrał, więc podążyłam za nim. Zaczęliśmy się całować, Niall błądził swoimi dłońmi po moim ciele.
Nagle ......
____________________________
Heeej <3
Co tam ?
Jak się rozdział podoba ?
Ostatnio komentuje tylko jedna osoba, więc miałam wątpliwości czy pisać. Gdzie się podziały wszystkie czytelniczki ? Co jest z Wami ?
Pod dwoma ostatnimi rozdziałami po jednym komentarzu.
Najwięcej komentarzy zazwyczaj to były cztery. To jest rozdział 17. Pod 7 były cztery, a później to po jednym albo po dwa. Ile będzie pod tym ?
Zastanawiam się nad zawieszeniem bloga. Wiem, że nie piszę za często i nie są to ciekawe rozdziały, ale się staram. Pisze te rozdziały dość długie, a nikt nie czyta, :cc
Jeśli pod tym rozdziałem nie będzie minimum trzech - czterech komentarzy to ja zawieszam bloga.
Przykro mi.
Dziękuję za uwagę.
Do następnego (mam nadzieję) rozdziału.