Nagle do jej pokoju wparowała jakaś kobieta.
Najpierw pomyślałem, że to jej mama.
Niestety to był ktoś kogo dobrze znałem.
Miałem nadzieję, że Rose się nie dowie.
**Rose**
-Ciocia ?! - zapytałam zdziwiona i odskoczyłam od Niall'a.
-Przeszkadzam Wam ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
-Ymm.. To ja już będę leciał. - powiedział Niall zakładając koszulkę.
-Pa. - dopowiedział jeszcze całując mnie w czoło.
Wychodząc jeszcze mi pomachał. Ciocia zapaliła światło i usiadła na moim łóżku.
-Co on u Ciebie robi ? Skąd się znacie ? - zaczęła wypytywać.
-No ze szkoły. W tamtym roku w połowie drugiego półrocza doszło do nas pięciu chłopaków. Są w moim wieku, więc się zakolegowaliśmy. A czemu pytasz ?
Byłam zdziwiona, że pyta mnie o takie rzeczy. To ja się powinnam jej zapytać co ona tu robi.
-Co ?! Przecież to zespół. Nie mów, że nie wiesz..
-Ale jaki zespół ? Mówili, że potrafią śpiewać i grać na jakichś instrumentach, ale przecież nie są żadnym zespołem.
-Znasz chyba One Direction ?
-No tak. W radiu często słyszę ich piosenki i w ogóle o nich dużo, ale przecież na co dzień ich nie słucham. A co ?
-No to właśnie te chłopaki. Przecież mówiłam Ci, że mój narzeczony to ich manager.
-C-co ?! Nie mówiłaś mi nic takiego.
-Mówiłam. Może mnie nie słuchałaś. Poza tym to Harry ma 19 lat, Liam, Zayn i Niall 20, a Louis aż 22.
-Hę ? Ale jak to ? Przecież nikt nawet nie prosił ich o autografy.. Ani nic..
-Bo Paul kazał to wyciszyć. Wiedziałam, że poszli do jakiejś szkoły, ale nie myślałam, że do Twojej.. Nikt się do nich tak bardzo nie zbliżał, bo każdy dostał wiadomość, że oni mają być traktowani jak normalne chłopaki..
-A to o to wtedy chodziło nauczycielom.. Jezu.. Ale ja byłam głupia..
-Mama dzisiaj nie wraca, ani tata, więc przyjechałam razem z Arianą.
-Ej.. Ta słodka, ruda kuzyneczka tu jest i mi nie powiedziałaś ? - zapytałam 'niby' obrażona.
-No jest. Teraz siedzi z Emmą i Tomem w kuchni.
-No to chodźmy tam.
Przy tej małej można było się pośmiać. Miała dopiero pięć lat, a potrafiła opowiadać takie żarty.
Niestety gdy jedliśmy kolację cały czas myślałam o nim. Nie mogłam przestać myśleć o tym jak najpierw mnie zranił, a później tu przyszedł. Teraz jeszcze to.. Nie myślałam, że będę kiedyś bardziej smutna.
A raczej zdołowana. No cóż, on jest sławny. Nie powiedział mi o tym. A podobno mnie kocha. Zastanawiam się czemu chciał to zataić.
Z 'transu' wyprowadziła mnie Ari, która wdrapała się na moje kolana.
-Co chcesz robić urwisie ? - zapytałam.
-Niech pomyśle.. Chodźmy do palku ! - wykrzyczała.
-Oj nie.. Jest już za późno. Może obejrzymy jakąś bajkę i pójdziemy później spać ?
-Okey.
-Ciociu ?
-Tak ?
-Do kiedy zostajecie ?
-No nie wiem. Trochę. Bo Twoi rodzice chyba wybierają się na wakacje.
-Ale jak to ?
-No normalnie. Rozmawiałam z Twoją mamą i mówiła, że być może gdzieś wyjadą.
-Aha.. Czyli będę musiała upilnować trójkę dzieciaków jeśli ty pójdziesz do pracy ?
-Jak to trójkę ?
-No normalnie. Emma, Tom i Ariana.
-C-co ? - zapytała z nienawiścią Emma słysząc swoje imię.
-No normalnie. Wiesz jaka Emma jest nieodpowiedzialna ? Zraniła mnie, bo myślała, że odbiorę sobie życie..
-Rose.. przesadziłaś.. - Emma wybiegła z kuchni z płaczem.
Było słychać, że wbiega po schodach, a później jak trzaska drzwiami.
-Co się stało ? Odkąd pamiętam wspaniale się dogadywałyście..
-Co ? Przecież ja jej nie lubiłam. Zachowywała się zawsze jak dzieciak.. A ta ciotka .. Grr.. Skaranie boskie. Żeby tak się zeszmacić.
-Słucham? Mówisz o mojej drugiej siostrze ?
-Tak.. Przepraszam Cię, ale ja już nie mogę wytrzymać. Ciotka ją tu zostawiła, a sama popłynęła sobie w rejs czy poleciała gdzieś. A tak naprawdę to będą się pewnie pieprzyć.. Grupowo..
-Rose..Rozumiem, że jej nie lubisz. Ja też za nią nie przepadam, ale na pewno Emma niedługo pojedzie do ojca.
-To ona ma ojca ?
-No tak. jest teraz bogaty i myśli, że może wszystko. Mieszka w New York. Dzwonił do mnie.
-Poco ?
-Bo chciał się zapytać czemu nie zastał swojej byłej i córki w domu.
-Hah.. No to nieźle.. Nie wiedziałam, że on jeszcze żyje.. w ogóle się nie odzywał dawno.
-No, ale jak się dowiedział, że Emma jest u Was to się wkurzył, bo on ma prawo się z nią zobaczyć, a moja siostra mu nie pozwalała. Za tydzień lub dwa Emma będzie w innej szkole i na innym kontynencie..
Teraz to byłam zdziwiona.. Nie spodziewałam się tego. najpierw namieszała, a później postanowiła wyjechać. Ale siostra..
**Następnego dnia**
Ariana obudziła mnie już o 8.
Ubzdurała sobie, że musimy zjeść śniadanie i pójść na spacer.
Ona nawet była już ubrana. Wystarczyło, że założy czapkę, kurtkę i buty. I możemy iść.
Ja potrzebowałam więcej czasu.
Ariana poszła na dół, a ja za ten czas wzięłam prysznic.
Później zrobiłam koka i lekki make-up, po czym musiałam się ubrać.
Na dworze świeciło słońce, ale nie było za ciepło. Raczej.
Wybrałam w końcu zwykłe dżinsy, czarną bluzę, kurtkę tego samego koloru, martensy w kwiatki, a do tego torebka. <klik>
Gotowa zeszłam na dół. Torebkę powiesiłam na wieszaku obok kurtki i zaczęłam zakładać buty. Gdy miałam już oba na nogach poszłam do kuchni gdzie zjedliśmy śniadanie.
Od cioci wiem, że Emma nie zejdzie dzisiaj na dół i zje w pokoju.
Podobno wczoraj ją 'zraniłam'.
A przecież to ona robiła gorsze rzeczy.
Po śniadaniu pomogłam ubrać się Ari, po czym sama zarzuciłam na siebie kurtkę i przełożyłam torbę przez ramię.
Wyszłyśmy z domu po 9.
Trochę długo zeszło ze śniadaniem, więc to dlatego. Poza tym ja długo się ubierałam.
Ariana cały czas trzymała mnie za rękę.
Gdy doszłyśmy do parku chciałam chwilę odpocząć, bo jednak był on trochę dalej od naszego domu.
Usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy rozmawiać. Ona ma tylko pięć lat, a można z nią rozmawiać jak z dorosłą.
Może to dlatego, że niedawno straciła ojca i bardzo to przeżywała. Całą jego chorobę.
Cóż, mój wujek umarł na raka. nie było za ciekawie. Wszyscy to przeżywaliśmy. Ja i Ariana chyba najbardziej, bo z nim miałyśmy obie najlepszy kontakt.
W końcu podniosłyśmy się z ławki i powędrowałyśmy dalej.
Tym razem szłyśmy już przy ulicy. W pewnym momencie mijałyśmy kościół.
Chciałam tam wejść. Od śmierci wujka przestałam tam chodzić. Ostatnio byłam tam przed pogrzebem.
Nie zapamiętałam tego miło.
Otwarta trumna.. Nieżywy wujek. Cały siny i zimny..
Zapragnęłam nagle wejść do środka.
Bardzo tęsknię za modlitwą i Bogiem.
Jestem wierząca, ale zaniedbałam Jego.
-Ciociu ? A moze wejdziemy do ślodka ? - zapytała mnie Ari mocniej ściskając moją dłoń.
-Dobrze. ale tylko na chwilę. Chcę Cię zabrać jeszcze do Nandos.
Gdy weszłyśmy do środka zauważyłam tam osobę, której się nie spodziewałam w tym miejscu.
A mianowicie...
___________________________
Hej ; )
Jest kolejny ; *
Jak się podoba ?
Jak myślicie kto będzie jeszcze w kościele ?
I co będzie z Emmą ? Wyjedzie czy zostanie, by zniszczyć życie Rose ?
Czy ona naprawdę żałuje swoich czynów ?
Rose i Niall.
Co z nimi będzie. Czy pomimo tego, że Niall jest sławny Rose go nadal będzie kochać ?
To wszystko w następnym rozdziale ; )
Jeśli macie jakieś pytania, zapraszam do zakładki, która jest wyżej ; )
See ya xx